🍸 Tata To Nie Są Roboty
1.Roboty zamienne: – obowiązujące przepisy nie definiują pojęcia robót zamiennych – w piśmiennictwie przyjmuje się, iż robotami zamiennymi są roboty ujęte w dokumentacji projektowej i przedmiarze robót, przewidziane do wykonania wg opisanej technologii i z konkretnych materiałów i urządzeń, lecz za zgodą projektanta i zamawiającego wykonane w innej technologii, z innych
21. każdy Tata je obchodzi, Ty też obchodź, co Ci szkodzi? A jeżeli nie dasz rady, zjeść tej całej czekolady, tortu, lodów i piernika, znajdziesz we mnie pomocnika! 22. Mój tata Tata mój nie jest zbyt stary, Ale także nie jest młody. Nosi czarne okulary I ma aż cztery zawody: Jest malarzem, bo wymalował pokój,
Robot handlowy może pomóc złagodzić niektóre z tych czynników ryzyka. W przeciwieństwie do ludzi, boty będą dokonywać transakcji tylko w oparciu o dostępne dane i trendy, więc emocje i impulsy są wyeliminowane z procesu podejmowania decyzji. Boty mogą również działać przez całą dobę, więc użytkownik może kontynuować
Tata Barbary Kurdej-Szatan jest jedną z najważniejszych osób w jej życiu. Mężczyzna to niezwykła postać i największy fan swojej pociechy. Wiele ich łączy, ale mało kto wie, że są do siebie bardzo podobni. Na wspólnych zdjęciach trudno nie dostrzec wielkiego podobieństwa. Janusz Kurdej, tata Barbary Kurdej-Szatan jest jej wielkim wsparciem i od dziecka również najlepszym
Inteligentne roboty pomagają człowiekowi. Inteligentne roboty społeczne i domowe od bardzo dawna egzystują w opowiadaniach dawnych wizjonerów czy w filmach science fiction takich jak I-Robot, Prometeusz, Wall-E, A.I. Sztuczna inteligencja czy EX-Machina. Technologia posuwa się do przodu na tyle szybko, że możemy już dzisiaj oglądać
W 2020 r. naukowcy ogłosili, że udało im się stworzyć pierwsze na świecie żywe roboty z komórek macierzystych żab szponiastych, które można zaprogramować do wykonywania określonych zadań. Biomaszyny potrafią między innymi przenosić mikroskopijne obiekty, wirować wokół szalek Petriego, a nawet same się leczyć.
Jak zawsze, cele i zastosowania są różne. Badania pokazują, że roboty humanoidalne – czyli przypominające zachowaniem człowieka – są postrzegane jako bardziej przyjazne i łatwiej akceptowane. Celem powstawania takich konstrukcji nie jest już tylko wyręczanie ludzi w ciężkich, żmudnych i powtarzalnych pracach, jak w przypadku
IV generacja – roboty o sterowaniu adaptacyjnym, V generacja – roboty inteligentne. Praktyczne zastosowanie robotów we współczesnym świecie. Do czego wykorzystywane są dzisiaj roboty? Oto najważniejsze domeny, w których mamy z nimi do czynienia: roboty naukowe – budowane w celu poszukiwania nowych rozwiązań technologicznych,
I tak też roboty saperskie do rozbrajania bomb są zazwyczaj jakąś wariacją na temat małego czołgu z jednym ramieniem, przypominają co najwyżej skorpiona z żądłem na czole – i to dla kogoś z dużą dozą wyobraźni, podczas gdy roboty wspinające się na drzewa, choć nieco owadowate, nie posiadają żadnej innej anatomii poza tą
- Bez tych robotów nie bylibyśmy w stanie uruchomić nowej produkcji, ponieważ tego typu ciastka są tak delikatne, że pakowanie ich ręcznie bez uszkodzenia produktu jest zupełnie nieopłacalne.
Jeżeli ktoś nie chce sam budować, może kupić gotową wersję. W sprzedaży są roboty z serii Robosapien zaprojektowane przez Marka Tildena, naukowca pracującego dla NASA, który brał udział w pracach nad robotem mającym lecieć na Marsa. Robosapien V2 może pochwalić się imponującym wzrostem 60 cm. Reaguje
Dlaczego roboty nigdy w pełni nie zastąpią ludzi? Fitech. elektrotechnik AUTOMATYK online. 15.4.2022. Dla wielu pracowników informacje o planach cyfryzacji przemysłu, które przewidują przekazanie od 60% do 80% procesów robotom i innym programowalnym maszynom w niezbyt odległej perspektywie czasu, wiążą się z obawami o ich zawodową
pLafx. Statystyki mówią, że ojcowie spędzają ze swoimi dziećmi tylko pięć minut dziennie. To bardzo chwytliwie brzmi, ale chyba mija się z prawdą. Pytanie brzmi, co to znaczy spędzać czas z dziećmi. Odpowiedź zależy od metodologii badań. Ciekawe wyniki przyniosły szeroko zakrojone badania amerykańskie, w których czas zaangażowania ojców w bezpośrednie interakcje z dzieckiem wyliczono na 1,3 godziny tygodniowo w roku 1965, jednak w roku 2000 wynosił on już 2,4 godziny. Gdy uwzględnimy czas, jakiego wymagają rutynowe czynności, których podejmują się ojcowie – czyli nadzór nad wieczornymi kąpielami, przygotowywanie posiłków czy pilnowanie, aby starsze dzieci odrobiły lekcje – to czas poświęcony dzieciom wydłuża się o kolejne 4 godziny tygodniowo. Poza tym w takich szacunkach należy uwzględnić wiek dziecka: inaczej wygląda opieka nad nastolatkiem, a inaczej nad dwulatkiem. Nie ulega jednak wątpliwości – co znajduje potwierdzenie w wynikach wielu badań – że od lat 60. obserwujemy zmiany jakościowe i ilościowe w kwestii czasu, jaki ojcowie poświęcają swoim dzieciom. Lata 60.? Myślałam, że zaangażowani ojcowie pojawili się dużo później, w dopiero w latach 90. Największy skokowy wzrost zaangażowania ojców widoczny jest w połowie lat 80. Wtedy też w literaturze psychologicznej zaczynają się pojawiać badania dotyczące zaangażowanego ojcostwa, które pozostaje w pewnej opozycji do modelu ojcostwa konserwatywnego, w którym rola ojca ogranicza się do zarabiania pieniędzy, dyscyplinowania i modelowania obowiązującego wtedy wzorca męskości. Zjawisko to widać także w kulturze masowej. Zdaniem niektórych badaczy momentem przełomowym był rok 1987, gdy na ekrany kin weszła komedia „Trzech mężczyzn i dziecko”. W tym filmie bohaterowie uosabiający obowiązujące wówczas standardy męskości (Tom Selleck, Steve Guttenberg i Ted Danson) wiodą szczęśliwe kawalerskie życie do dnia, gdy na wycieraczce swojego apartamentu znajdują śliczną małą dziewczynkę. W tej komedii omyłek twórcy prześmiewczo zakwestionowali tradycyjne podejście do bycia ojcem, które opiera się na założeniu, że rolą mężczyzny jest jedynie aprowizacja rodziny czy sankcjonowanie norm. Dziś filmów o perypetiach ojców jest naprawdę dużo... To ważne, ponieważ model zaangażowanego ojcostwa w dużej mierze jest lansowany w mediach. W ostatnich tygodniach spore zainteresowanie wzbudził popularny aktor Paweł Małaszyński, który na Instagramie pochwalił się pomalowanymi na czerwono paznokciami u stóp. To był efekt zabawy z córką, którą aktor dowcipnie podsumował, że cieszy się, że nie musiał ogolić nóg. Tego typu przypadki popularyzują pewien wzorzec rodzicielstwa, ojcostwa, który nie kłóci się z męskością. To właśnie budowanie nowej roli – ojca, który nie wstydzi się tego, że jest tak bardzo emocjonalnie zaangażowany w wychowanie dziecka. Świat zmienia się na naszych oczach. Mieszkam niedaleko parku i pamiętam wcale nieodległe czasy, gdy trudno było uświadczyć tam ojca z wózkiem. Dziś panowie pchający spacerówki, stawiający babki z piasku czy huśtający maluchy na huśtawkach nie są już niczym specjalnie niezwykłym. Może po prostu tatusiowie mają teraz więcej czasu? Żyjemy w erze work-life balance. Nasi ojcowie musieli siedzieć w biurach i fabrykach po sześć dni w tygodniu. Model pracy faktycznie dynamicznie się zmienia. Pracujemy zdalnie, projektowo, na swoich warunkach. Znawcy rynku pracy wróżą, że w przyszłości pracownicy będą łączyć się w grupy i pracować w zespołach tylko po to, by zrealizować konkretne projekty, praca na etacie będzie coraz rzadsza. Taki model zarobkowania stwarza mężczyznom wyjątkowe możliwości innej obecności w rodzinie. Powiem przewrotnie – wielu mężczyzn już nie może w dzisiejszych czasach uciekać w pracę. Widać to w cytowanych wcześniej badaniach, w których analizowano zmiany w ojcowskim zaangażowaniu ojców pomiędzy rokiem 1965 a 2000 – wzrost zaangażowania ojców w różne aktywności związane z opieką nad dziećmi sięga kilkudziesięciu procent. Zmieniają się też oczekiwania społeczne. Coraz częściej dla zabieganych menedżerów wyższego szczebla urlop rodzicielski jest szansą na odnalezienie nowej perspektywy albo panaceum na wypalenie zawodowe. To zupełnie nowa narracja. W tradycyjnym modelu rodziny tatusiowie obsadzani są w roli nadzorców i kontrolerów. Jak nie odrobisz lekcji, powiem tacie – często straszą mamy. A jak to wygląda w przypadku ojców nowoczesnych, zaangażowanych? Model konserwatywny zakładał, że ojciec jest głównym żywicielem rodziny. Pojawia się, gdy trzeba wykonać ciężkie prace fizyczne, wkracza do akcji, gdy dzieci sprawiają kłopoty wychowawcze. W takim stereotypowym ujęciu ojcostwo to głównie obowiązki, z których mężczyzna powinien się wywiązać, żeby być „dobrym ojcem”. Jednak wywiązywanie się z obowiązków i zaangażowanie nie są ze sobą tożsame. Niektórzy uważają nawet, że współczesny model zaangażowanego ojcostwa to forma kontrreakcji na pokolenie surowych rodziców z pokolenia wyżu powojennego. Wielu z dzisiejszych 40–50-latków było wychowywanych przez konserwatywnych ojców, którzy wywiązywali się ze swoich obowiązków, ale zbyt rzadko przytulali, nie okazywali szczególnie wylewnie swoich uczuć wobec dzieci, nierzadko byli nieobecni w życiu synów i córek w związku z pracą. Współcześni ojcowie często chcą być inni niż ich ojcowie. Zaangażowanie to przecież także przytulanie, zapewnianie o miłości. Oddany, nowoczesny ojciec jest stale obecny w życiu dzieci, jest cierpliwy i wyrozumiały, okazuje bez wahania miłość i troskę. Czego uczy swoje dzieci zaangażowany ojciec? Choćby tego, że mama i tata mogą się różnić w podejściu do wychowania. To zresztą często wychodzi w badaniach: połowa amerykańskich ojców narzeka, że jest krytykowana za swoje metody wychowawcze. Czapki na spacerze nie założy, zamiast dać banana, kupi batona… No właśnie. Warto pamiętać, że ojciec to nie jest „gorsza wersja” matki, ktoś, kto jest nieudolny wychowawczo i trzeba go na każdym kroku instruować, jak ma się obchodzić z dzieckiem. Mama i tata mogą się różnić w wielu kwestiach. Mama na placu zabaw mówi do dziecka: nie wchodź wysoko, bo spadniesz, a tata zachęca do podjęcia ryzyka. Dla dziecka widok rodziców mających różne poglądy w jakiejś kwestii, ale jednocześnie umiejących się dogadać, jest bardzo ważny. W ten sposób uczy się, że do rozwiązywania problemów, ale i szerzej, do rzeczywistości, można podchodzić w różny sposób. Badania pokazują, że zaangażowani ojcowie wpływają między innymi na wzrost kompetencji poznawczych dziecka. Kolejna pozytywna konsekwencja zaangażowanego ojcostwa to wzrost poziomu empatii u dziecka, które widząc oboje rodziców reagujących na codzienne problemy czy wyzwania w odmienny sposób, szybciej gromadzi doświadczenia konieczne do rozpoznawania emocji innych ludzi czy rozumienia ich przyczyn. A wzorzec równouprawnienia? Czy tego także dzieci mogą się nauczyć od zaangażowanych ojców? Są badania, które pokazują, że dzieci zaangażowanych ojców są mniej seksistowskie. To dość logiczne, bo dziecko, widząc ojca prasującego mu ubranka do szkoły czy przygotowującego posiłek, kształtuje sobie pewien wizerunek ojca. Takiego, który się nie wstydzi wykonywania domowych czynności w tradycyjnym modelu zarezerwowanych dla matki. W tym tradycyjnym modelu ojciec pojawiał się wtedy, gdy był jakiś problem, miał coś wyegzekwować. Takie zaangażowane ojcostwo może więc przyjąć formę rodzicielstwa partnerskiego, a to partnerstwo może realizować się na różnych polach czy aktywnościach. Dla wielu ojców wychowanych w tradycyjnym modelu nie zawsze jest oczywiste, gdzie szukać radości czy okazji do rozwoju w relacjach z dziećmi. Co można im podpowiedzieć? Zaangażowane ojcostwo może stać się źródłem poczucia dumy. Najbardziej oczywiste są te sytuacje, w których nasze dziecko odnosi sukcesy. Jednocześnie jednak porażka, którą dziecko ponosi w wielkim stylu, po której potrafi się podnieść i spróbować ponownie, też może być wielkim powodem do dumy. Z drugiej strony sukces ojca w przełamywaniu stereotypowych oczekiwań innych, że mężczyzna nie potrafi zająć się dzieckiem, też może być źródłem wielkiej satysfakcji i nierzadko wzrostu poczucia własnej wartości jako ojca i jako człowieka. dr Jarosław Kulbat
Gdy tuż przed pierwszymi urodzinami mojej córki, usłyszałem od członka rodziny pytanie, czy umiem samodzielnie ją przebrać, wziąłem to za żart. To samo pytanie usłyszałem od znajomego tydzień później. Nareszcie doczekaliśmy się społecznej dyskusji o współczesnej roli matki. A co z rolą ojca? Ta figura obarczona jest równie wielką liczbą stereotypów W oczekiwaniu na urodzenie córki szukałem książki, która odpowie mi na pytania związane z ojcostwem. Nie znalazłem takiej. Wszystkie pozycje były adresowane bezpośrednio do kobiet Opinia społeczna dała nam rolę żywicieli rodziny i sprawnie wytłumaczyła, że wiele więcej nie umiemy. Mamy znaleźć dobrze płatną pracę, a później dbać o regularne wpływy na konto. A co, gdy chcemy czegoś innego? Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Nie będę ukrywał, że pomysł na ten tekst pojawił się w mojej głowie przy okazji konkretnej sytuacji. W trakcie jednego z popołudniowych spacerów z córką weszliśmy do kawiarni. Stanęliśmy w kolejce, a po kilkunastu sekundach podeszła do nas obca kobieta w średnim wieku. W myślach przygotowałem się już na pytania o płeć dziecka, imię i wiek. Jednak pytanie brzmiało zupełnie inaczej. — "Gdzie jest matka tego dziecka?" — usłyszałem. Skąd pomysł, że ojciec umie mniej? Doczekaliśmy się czasów, gdy patriarchalne podejście do macierzyństwa jest coraz częściej podważane. Nareszcie łączenie wychowywania dziecka z rozwojem kariery zawodowej nie jest obiektem ostracyzmu. Dalej jesteśmy jako społeczeństwo na początku drogi do zaakceptowania faktu, że rola matki może nie być podstawową płaszczyzną samospełnienia się kobiet, ale widać ewolucję na tym polu. Wydaje mi się jednak, że wciąż nie zauważamy, że ten miecz rodzicielskich stereotypów ma dwa ostrza. Tak jak kobiecie nie wolno "rezygnować" z opieki nad dzieckiem, tak mężczyznom tej opieki odmawia się z założenia. W oczekiwaniu na urodzenie córki szukałem książki, która odpowie mi na pytania związane z ojcostwem. Nie znalazłem takiej. Wszystkie pozycje były adresowane bezpośrednio do kobiet. (Czemu już wtedy nie zapaliła mi się "czerwona lampka"?). Oczywiście mogłem przekładać sobie napisane porady na rodzaj męski, ale zniechęciłem się po ciągłym czytaniu o istocie karmienia piersią. W końcu trafiłem na książkę uznanej psycholożki Agnieszki Stein, która stwierdziła, że jej zdaniem idealne rodzicielstwo to takie, w którym rodzice dzielą wszystkimi obowiązkami poza karmieniem piersią. Przeczytałem to zdanie trzy razy i za każdym razem doszedłem do tego samego wniosku: "to da się jakoś inaczej?". Tata to rodzic gorszego sortu. Czemu społecznie nie wierzymy w młodych ojców? Foto: Archiwum prywatne / Od początku pojawienia się córki na świecie chciałem uczestniczyć w opiece nad nią. Nie z obowiązku, a z wewnętrznej potrzeby. Ciekawił mnie jej rozwój, a budowanie sobie z nią relacji dawało sporo satysfakcji. Szybko okazało się, że pierwszeństwo matki w życiu dziecka jest kolejnym stereotypem, który, choć przekazywany od pokoleń, nie ma odzwierciedlenia w naszej sytuacji. To sprawiło, że zacząłem się zastanawiać – co powoduje to przekonanie o ograniczonych kompetencjach ojców? Odpowiedź była tyle prosta, co zaskakująca – sami ojcowie. Czy jesteśmy sami sobie winni? Mężczyźni poddali się dokładnie temu samemu myśleniu o rodzinie, z którym od lat walczą kobiety. Opinia społeczna dała nam rolę żywicieli rodziny i sprawnie wytłumaczyła, że wiele więcej nie umiemy. Mamy znaleźć dobrze płatną pracę, a później dbać o regularne wpływy na konto. Emocje związane z towarzyszeniem dziecku w pierwszych latach jego życia możemy sobie odpuścić. Lepiej zajmijmy się zarabianiem na rodzinę. Mam wrażenie, że w efekcie takiego myślenia mężczyźni podzielili się na dwie grupy: tych, którzy nie spełniają się w roli rodzica z obawy przed porażką i tych, którym schowanie się z taką postawą daje szanse na rozwój na innych polach. Wszystko wskazuje, że wpadliśmy w odwrotność sytuacji kobiet. Te same ograniczenia, te same argumenty, tylko strona barykady przeciwna. Jestem daleki od stwierdzenia, że wszyscy mężczyźni powinni teraz, przy pierwszej możliwej okazji, zamienić laptopa na pieluszki. Popadanie ze skrajności w skrajność nigdy nie daje dobrych efektów. Wszystko, na co chciałbym zwrócić to fakt, że wszystko sprowadza się do możliwości wyboru. Tak samo, jak kobiety, mężczyźni też powinni mieć możliwość wybrania miejsca roli rodzica w swoim życiu. Nawet gdyby miała być ona na samej górze potrzeb. Zobacz również: Rzucili prace w biurze, żeby robić meble. "Bawimy się zmysłami"
słowa i muzyka: Jerzy Kobyliński Mama i tata to nie są roboty A EZawijaj rękawy, bierz się do roboty! H ESamo się nie zrobi pranie, odkurzanie EAE EAEI mycie podłogi i kurzu ścieranie. fis H ESame się ubrania nie poukładają EAE EAEI same talerze się nie pozmywają. fis H ETwoje łóżko nie chce samo się pościelićA chwasty w ogródku same się wszyscy razem w domu tym mieszkająWszyscy niech tak samo o porządek dbają. Utwór pochodzi z płyty "Piosenki Zdrowych Dzieci" Kliknij i kup
Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 18:02: Pogadaj z nim. Zrób herbatę, bądź miła, i na spokojnie się zapytaj o co mu chodzi. Powiedz że źle sie z tym czujesz jak on Cię o coś podejrzewa, daj mu do zrozumienia że jesteś mądra, nie robisz nic złego, i powiedz mu że Ci przykro jak nie ma do Ciebie zaufania. Musisz go zapewnić że naprawdę wszystko jest w porządku :) A u ojca to raczej normalne takie zachowanie, przecież troszczy się o Ciebie, i też staraj sie to docenić. Gorzej jakby go nie obchodziło, co robisz i co się dzieje w Twoim zyciu. Po prostu martwi się o Ciebie ... zalezy jeszcze ile masz lat ? bo jak masz np. 12/13 no to na miejscu Twojego ojca tez byłabym przewrażliwiona ale jeśli masz gdzies ok. 15/16 to pogadaj z nim i tak jak Ci wcześniej pisałam wytłumacz mu pewne sprawy ... powodzenia ;* i zaczynając taką rozmowę, pokażesz ojcu że zalezy Ci na dobrych relacjach i jesteś na tyle dojrzała żeby takie sytuacje rozwiązywać rozmową :) to też powinno pomóc :) Odpowiedzi wiesz ja robilam ytak 1 powiedziec wprost ze nie klamie czemu mi nie wierzysz2 nie robic nic podejrzanego dla niego to odpusci powiedz mu że jest poje...any ;D to szczerze z nim porozmawiaj o tym o co ci i jemu chodzi kelishia odpowiedział(a) o 17:58 brader odpowiedział(a) o 18:00 powiedz mu że nie masz 5 latek i że nie jesteś małą dziewczynką i że nie musi cie kontrolować Widzę, że podejrzewa Cię tu o że wychował Cię tak żebyś nie kradła i na tym podobne, tylko wychował dobrze na normalnego człowieka. I nie masz zamiaru nigdy tego zrobić. A że czasami koleżanka poprosi się o pójście z nią do sklepu to o niczym zły m nie świadczy i że powinien mieć do Ciebie zaufanie, w końcu jego rola w tym, żeby mówić co złe a co dobre a ty masz go słuchać. Liczę na NAJ :) ja mam tak samo tylko że na odwrót z rodzicami... tato mi na wszystko pozwala a mama na nic... zbuntuj się w końcu, powiedz że nie jesteś małym dzieckiem i nie daj mu dojść do słowa... Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
51-letni Aran Chada wskoczył do jeziora Garda, by pomóc tonącemu syna. Uratował chłopca, ale sam zginął. Nie udało się odnaleźć jego ciała. Ratownicy ostrzegają, żeby nie lekceważyć żywiołu, jakim jest woda i nie przeceniać swoich umiejętności pływackich. To w połączeniu z alkoholem jedna z najczęstszych przyczyn utonięć. spis treści 1. Uratował syna, ale sam utonął 2. Jak uniknąć utonięcia? 1. Uratował syna, ale sam utonął 51-letni Aran Chada z Loughborough wybrał się z rodziną nad jezioro Garda we Włoszech. Razem ze swoją partnerką i dziećmi, wypoczywał na łodzi w pobliżu Limone. W pewnym momencie 14-letni syn Chady, który pływał w jeziorze znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Ojciec niewiele myśląc, wskoczył do wody, żeby ratować chłopca. Zobacz film: "Zasady udzielania pierwszej pomocy" Ludzie lekceważą zagrożenia związane z kąpielą, co prowadzi do tragedii (Getty Images) Antonello Ragadale, dowódca straży przybrzeżnej powiedział, że udało mu się sprowadzić syna z powrotem na łódź, a jego partnerka Holly Mosley, wciągnęła go na pokład. Niestety 51-latek zapłacił za to życiem. Jak przypuszczają ratownicy, mógł dostać ataku w wodzie. - Obawiamy się, że utonął, ale robimy wszystko, co w naszej mocy, aby znaleźć jego ciało. Zrobił to, co każdy ojciec zrobiłby dla swojego syna – powiedział Ragadale. Akcja ratunkowa z wykorzystaniem łódzi podwodnej i helikoptera nie przyniosła na razie rezultatów. Utrudniają to warunki pogodowe, silny wiatr. Ratownicy będą jednak konytnuować poszukiwania. 2. Jak uniknąć utonięcia? Ratownicy ostrzegają, że wielu turystów lekceważy zagrożenia związane z wodą, przecenia swoje umiejętności pływackie i podczas kąpieli zachowuje się lekkomyślnie. Częstą przyczyną utonięcia jest brawura połączona z alkoholem, ale nie tylko. Aby unikać ryzkownych sytuacji nad wodą, które mogą doprowadzić do utonięcia należy: kąpać się w miejscach strzeżonych, w których można liczyć na pomoc ratowników, unikać ryzykownych zachowań podczas kąpieli, skakania na główkę, co może skończyć się poważnymi urazami kręgosłupa, nie wchodzić do wody od razu po długim opalaniu, bo to może doprowadzić do szoku termicznego, nie pić alkoholu przed wejściem do wody, nie lekceważyć informacji dotyczących warunków kąpieli i warunków pogodowych, nie pływać pod prąd, nie przeceniać swoich możliwości pływackich i unikać brawury, nie nurkować w nieznanych miejscach, nie wypływać poza granice kąpieliska, podczas korzystania ze sprzętu wodnego, zawsze należy mieć na sobie kamizelkę ratunkową. Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy
tata to nie są roboty