🍹 Ruch Światło Życie Sekta

Ruch Światło-Życie > O nas > Nasza wspólnota. Początki wspólnoty giną w mrokach niepamięci. Wywodzi się ona ze wspólnoty, działającej w latach 80-tych XX wieku przy kościele Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny na Nowym Mieście. Część jej uczestników przeszła do kościoła świętej Anny i tak powstała nowa wspólnota. Ruch Światło-Życie Archidiecezji Gnieźnieńskiej, Gniezno, Poland. 1,234 likes · 1 talking about this · 4 were here. Ruch Światło-Życie, znany powszechnie jako Oaza Ruch Światło-Życie rozwinął się z oaz - 15-dniowych rekolekcji zamkniętych, które były częścią formacji prowadzonej w małych grupach parafialnych. Metodę i cały system formacyjny wypracował ks. Franciszek Blachnicki (1921-1987). Dziś przypada 30. rocznica śmierci duchownego, który Ruch Światło-Życie diecezji gliwickiej. 527 likes. Mając Światło, którym jest PAN, zmierzamy do lepszego Życia! :) Ruch Światło-Życie diecezji gliwick Dzień Wspólnoty Ruchu Światło-Życie. Foto: Krzysztof Gawor. ks. T. Wojtal Utworzono: 04-09-2022. Oazowiczów reprezentowała młodzież, dorośli i całe rodziny Domowego Kościoła. Mszy św. przewodniczył metropolita katowicki abp Wiktor Skworc. Homilię do zgromadzonych wygłosił biskup Grzegorz Olszowski. Zauważył, że dzisiejsze Media in category "Light-Life". The following 3 files are in this category, out of 3 total. -lighting -bright-luminuous.jpg 738 × 1,600; 19 KB. Narodowy Marsz Papieski w Warszawie - Domowy Kosciol Ruchu Swiatlo-Zycie.jpg 3,096 × 4,128; 2.7 MB. Witraz-foska.jpg 400 × 358; 61 KB. w Kościele katol. w Polsce młodzieżowy ruch eklezjalny, zapoczątkowany 1954 przez księdza F. Blachnickiego; znany wcześniej pod nazwą Ruch Oazowy, Ruch Żywego Kościoła, od 1976 pod obecną nazwą; znakiem Ruchu Światło-Życie są splecione w formie krzyża gr. słowa phṓs [‘światło’] i zōḗ [‘życie’]. zgłoś uwagę. W dniach od 9 do 13 listopada w Domu Ruchu Światło-Życie w Częstochowie odbyła się Oaza Rekolekcyjna Diakonii, która zgromadziła łącznie aż 64 osoby z diecezji wrocławskiej, tarnowskiej i szczecińsko-kamieńskiej. Posługę moderacji podejmowali: ks. Radosław Rotman – moderator diecezjalny i Grażyna Miąsik z INMK. Spotkanie Kolegium moderatorów zakończyło w poniedziałek na Jasnej Górze 47. Kongregację Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie. To coroczne spotkanie osób zaangażowanych w tworzenie wszystkich gałęzi Ruchu. Podczas kongregacji przedstawiane zostały zarysy programu na nadchodzący rok formacyjny. Uczestnicy spotkania wsparli też działania na rzecz Ukrainy. ruch ŚwiatŁo - Życie. oaza nowego Życia. onŻ. koŚciÓl. iii 0 onŻ. deutero-katechumenat. ii 0 onŻ. i 0 onŻ. ewangelizacja. koŚciÓŁ. chrystus we wspÓlnocie. Ruch Światło-Życie. Założyciel – ks. Franciszek Blachnicki. ©2020 DKS Ruchu Światło-Życie. Redakcja merytoryczna: redakcja@oaza.pl. Created by Code-ONE. Celem Ruchu Światło-Życie jest formowanie dojrzałych chrześcijan i budowanie wspólnoty (communio) Kościoła poprzez ewangelizację i formację, odnowę liturgii, budowanie braterskich wspólnot oraz tworzenie dzieł mających na celu przemianę światła w duchu Ewangelii. Zadania te Ruch wyraża w podstawowych sformułowaniach: Nowy PLHV. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 21:41 blocked odpowiedział(a) o 21:48 Animatorzy tego ruchu stosują różne praktyki i taktyki psychomanipulacji, takie jak NLP i socjotechniki przywództwa. Nie polecam, mogą być bardzo niebezpieczni. blocked odpowiedział(a) o 21:52 Niestety nie należe, ale znam ludzi którzy należą do tej "wspólnoty" . Są bardzo fajni, organizują różne śpiewy, tańce . Fajnie jest należeć ; d blocked odpowiedział(a) o 00:23 Z tego co wiem, to sekta destrukcyjna. ♥Żєℓєк♥ odpowiedział(a) o 09:35 Ja naleze. Info na moim profilu Dissowa odpowiedział(a) o 20:25 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Wielu ludzi w najbardziej cywilizowanych krajach świata zastanawia się, skąd się biorą niebezpieczne i szkodliwe sekty, czym jest sekciarstwo, a nawet wiele osób cierpi na coś w rodzaju lęku przed sektami, stąd warto się dokładnie przyjrzeć zjawisku w dobie rzekomej swobody religijnej! W dawnych czasach bowiem sektą nazywano awangardowy ruch religijny, który więcej i gorliwiej oddawał się modlitwie czy medytacji albo ascezie i dlatego pośród ogółu przeciętnych wyznawców dużej religii był swoistą, ekskluzywną awangardą duchowo-religijną, rodzajem zakonu lub bractwa. Dzisiaj słowo sekta często przybiera negatywne, pejoratywne zabarwienie, kojarzy się z wyzyskiem lub psychomanipulacją czy destrukcją, ale rozsądna osoba o przeciętnej religijności łatwo zauważy, że ciągle mianem sekty nazywa się stosunkowo małe grupy i wspólnoty religijne liczące niewielu członków, które korzystając z rzekomych swobód i wolności religijnej oddają się większemu rygoryzmowi religijnemu, bardziej dbają o wewnętrzną czystość życia i rzeczywiście przestrzegając przykazań, w które wierzą. Odróżnia tę sektę żywa i rzeczywiście praktykowana nabożność od ludzi zaledwie formalnie przynależnych do jakiejś wiary czy religii, odróżnia ze względu na styl życia, oddanie, poświęcenie, przestrzeganie zasad wiary samemu dla siebie. Prawda o sektach (2) Można słusznie powiedzieć, że zjawisko sekt to nic innego, jak zjawisko zakonów religijnych i klasztorów oraz wspólnot świeckich o bardziej zaostrzonym rygorze moralnym, większej abstynencji, trudnej dla przeciętnych ludzi ascezie, bo wszystko są to grupy i grupki ludzi silnej wiary, bardzo nabożnych i pobożnych, które częstokroć nie przyjmują każdego chętnego, a jedynie tych, których wiara i praktyka religijna zostają sprawdzone, wypróbowane i udokumentowane. W dobie wolności słowa i myśli, o ile coś takiego istnieje, niewątpliwie każdy ma prawo wyboru stylu życia i religii, może się wypisać całkowicie z dotychczasowej wiary, religii czy kościoła i wstąpić do dowolnej wspólnoty, zakonu, bractwa czy towarzystwa religijnego, ma święte prawo wybrać sobie taką wiarę, jaką chce i do niej przynależeć. Widzimy chrześcijan nawracających się na hinduizm, widzimy buddystów nawracających się na chrześcijaństwo, widzimy żydów przechodzących na islam i muzułmanów, którzy nawracają się na dźainizm! W dobie łatwej komunikacji wymiana między religiami trwa, a ludzie, którzy przechodzą z jednej religii do drugiej, czasem zaliczając kilka z nich po kolei, ze zdziwieniem zauważają, że systemy religijne są zasadniczo w swej konstrukcji do siebie podobne i nauczają podobnej filozofii etyczno-moralnej w formie pewnych zasad, norm czy przykazań. Jednakże w węższych, bardziej elitarnych, niemasowych i niekomercyjnych grupach, wspólnotach czy braterstwach wdrażanie tego religijno-duchowego stylu życia, jaki religie wskazują zawsze jest większe i głębsze, a także człowiek odbywa głębsze studia duchowe i musi nad sobą dużo pracować, aby wyzbyć się szkodliwych nałogów i usunąć grzeszne wady charakteru. (3) Zdarza się, że klasztory, zakony, wspólnoty czy bractwa mają taką wysoką poprzeczkę wymogów dla kandydatów na nowicjuszy, że osoby zbyt niemoralne, o spaczonych charakterach czy z toksycznymi nałogami nie wytrzymują tempa pracy i działalności w ruchu i muszą rezygnować, chociaż rodzi to różne frustracje, takie same jak rezygnacja czy usunięcie złego studenta z wyższej uczelni, jeśli nie nadaje się do jej profilu studiów. Rozmaite sekty w podobny sposób jak uczelnie posiadają swoje profile, jedne bardziej zajmują się stroną moralną, inne żarliwymi ćwiczeniami ascezy, inne długimi medytacjami, a inne są oazami modlitwy, studiów ezoterycznych czy też propagują duchowe tańce, śpiewy i muzykę. Osoby chętne nie zawsze będą w stanie dopasować się do profilu takiego awangardowego odłamu czy będzie on chrześcijański, czy żydowski, buddyjski, sintoistyczny, czy hinduistyczny, dlatego należy się zawsze spokojnie zastanowić przed wyborem sekty dla pogłębiania życia religijnego, aby potem nie przechodzić frustracji osoby nie nadającej się do skończenia uniwersytetu duchowego jakiegoś rodzaju w wielkiej szkole moralnego życia, jaką generalnie jest każda religia, o ile w swej masowości, komercyjności czy polityczno-wojennych uwikłaniach nie uległa degeneracji. Nie ma religii tam, gdzie jest rozpusta, wyzysk czy militaryzm. (4) Bardzo dobrym jest obrazowe opisanie ogółu religii i systemów religijnych podobieństwem do systemu szkolnictwa, a wtedy jasnym jest dla każdego, że masowe wielkie ruchy religijne, to szkoły elementarne, podstawowe a mniejsze i nie tak liczne, to szkoły średnie, gdzie wymagania są większe i poziom wiedzy duchowej wyższy. Wyższe wykształcenie i wtajemniczenia duchowo-religijne uzyskuje jednakże człowiek w elitarnych, wąskich grupach potocznie zawsze zwanych sektami, bo to są właśnie wyższe szkoły ducha i uniwersytety duchowe z prawdziwego zdarzenia! Jeśli więc słyszysz człowiecze pod adresem jakiejś grupy religijno-duchowej epitet „sekta”, to pamiętaj, iż tylko tam w swoim czasie możesz zdobyć głębszą i rzetelniejszą wiedzę religijną, a jeśli z takim ruchem spotykasz się osobiście, to jest to dla ciebie zaproszenie dane od Boga, powołanie do elitarnej służby Bogu w jakimś ruchu, wspólnocie, braterstwie czy zakonie i Bóg ciebie właśnie surowo rozliczy z tego czy powołanie podejmiesz, czy też się wykręcisz pozostając na niższym poziomie duchowej edukacji i praktyki. Ci wszyscy, którzy zaciekle zwalczają wszelkie sekty, szczególnie te małe i ekskluzywne grupki liczące niewiele osób są najgorszymi wrogami Boga, religii, duchowości i ludzkości, gdyż zwalczają wyższe szkoły życia i duchowe uniwersytety dane ludziom przez Boga, a to zwalczanie jest, mówiąc chrześcijańskim językiem, grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, który nie podlega odpuszczeniu ani w tym życiu, ani w życiu przyszłym. (5) Ileż razy dane ci było ludzka istoto słyszeć hasło sekta o jakimś nowym ruchu religijnym, tyle razy Bóg wzywał cię do siebie dając ci oferty studiowania w jego religijnym, wewnętrznym uniwersytecie, często międzynarodowym i powszechnym, uniwersalnym, bo ponad podziałami ras i kultur. Przynależność do jakiejś sekty jest czymś nad podziw godnym uznania i szacunku, bo nie każdy jest dość silny duchowo, aby przechodzić przez trudny trening ascetyczno-mistyczny, albo oddawać się długotrwałej kontemplacji, szczególnie klasztornego charakteru, a starożytni radzili tym, którzy nie podjęli powołania do jakiegoś ezoterycznego, wyższego stylu życia i praktyki duchowej, taki uniwersytet pobożności wesprzeć hojnie datkiem albo chociaż modlitwą, jak ktoś biedny i nie widzi siebie w roli wybrańca Bożego. Stąd i powszechny zwyczaj wspierania datkami rozmaitych bractw, klasztorów, domów zakonnych czy ruchów modlitewnych wewnątrz każdej z wielkich istniejących religii, bo są to ofiary na szkoły Boże. Bóg wielce wspiera i błogosławi tych, którzy studiują w jego elitarnych sektach, podejrzewanych o wszystko to, co najgorsze przez wrogów religii i duchowości, ale najbardziej tych, którzy przyczyniają się do istnienia i rozwoju Boskich bractw, wspólnot, zakonów, ruchów w jakikolwiek sposób, nie tylko datkiem! Ruchy elitarnie religijne, zwane sektami, zawsze zajmują się działalnościami charytatywnymi, ekologicznymi, terapeutycznymi, pokojowymi, a to oznacza, że zawsze warte są wspierania, sponsorowania, dotowania, bo w sposób oczywisty zawsze warto wspierać kuźnie nauki, także tej o filozoficzno-religijnym charakterze, bo jest to przyczółek dla moralnej odnowy, naprawy czy poprawy świata. (6) Najbardziej szkodliwą jest toksyczna ‘hecpropaganda’ czyniona wokół sekt przez wrogów Boga, religii i ludzkości, wrogów pełnych sataniczności, złośliwości i wszelkiej bezbożności. Odmalowywanie nielicznych w sumie, ezoterycznych i bardzo pobożnych grup mistyków i ascetów Bożych w złym świetle w sposób celowy, to zwalczanie Dzieła Bożego na Ziemi i niszczenie najwyższych autorytetów moralnych na całej tej planecie! Brak wartości etyczno-moralnych spowodował już wielokrotny wzrost brutalności i przestępczości, a przecież w dawnych czasach trudne dzieci dawano pod opiekę na wychowanie duchowym mistrzom i przywódcom różnych klasztorów czy braterstw, aby uległy moralnej poprawie poprzez proste i ascetyczne życie. Dzisiaj nie korzysta się z tej możliwości bardzo skutecznej, stąd i moralna degradacja społeczeństwa, którego masowa, przeciętna religijność zeszła “na psy” stając się pustą i czczą, formalną przynależnością do jakiejś kulturowej tradycji, niestety bez kultury i etyki. Widać to we wzroście ekscesów pijackich, lubieżnych czy pedofilskich w tak zwanej masowej pseudoreligijności już raczej, z której elitarne sekty, awangarda duchowa społeczeństwa zepchnięte są na margines i zajadle tępione przez rozmaite ośrodki i centra szatańskiej i złośliwej inkwizycji niczym w średniowieczu. Jedyne co może zrobić rozsądny człowiek, to obserwować kogo potępiają współcześni inkwizytorzy i jedną z takich poniżonych sekt wybrać sobie jako szkołę wyższego życia duchowego dla siebie, swej rodziny i dla swoich dzieci, aby nie nurzać się w światowym błocie bezbożności z pedofilią czy pijaństwem, złodziejstwem skażonych, tak zwanych tradycjach, które nie są już nawet przedszkolem! Wiele Błogosławieństw na Drodze Przebudzenia i Urzeczywistnienia! Om Namaśśiwaja! HUM! The Himalaya Master Prawda o Straszliwych i Groźnych Sektach (PMH nr 66) Początki tej sekty są podobne do większości hinduskich sekt. Została założona w Indiach w 1949 r. Ojciec obecnego Guru sekty – „oświecony Zbawiciel Wszechświata” – zaczął nauczać po odbyciu „kwarantanny” w Himalajach. Propagował refleksję, medytację, większe uduchowienie oraz krytykował konsumpcyjny styl życia. Wokół niego gromadziło się coraz więcej ludzi i tak powoli zapoczątkowany ruch zaczął przekształcać się sektę. Gdy zmarł w 1966 r. jego następcą został ośmioletni syn – Maharaj Ji. Odziedziczył po ojcu wielką charyzmę, która zaowocowała dynamicznym rozwojem sekty. Szybko zjednał sobie nie tylko wyznawców, ale i także całą swoją rodzinę. W roku 1970 13-letniego Maharaja Ji w ojczystym kraju słuchały już wielotysięczne tłumy. Miał wtedy miejsce uroczysty wjazd nauczyciela do Ner Welhi. Guru przybył pozłacanym rydwanem w otoczeniu słoni i licznej rzeszy wyznawców, którzy oddawali mu cześć. W tym samym roku pierwsi emisariusze wyruszyli na „podbój” Zachodu. Dwa lata później powstały w wielu amerykańskich i europejskich miastach ośrodki Misji Boskiej Światłości. Największą sławę Maharaj Ji zdobył wtedy, gdy zamieszkał w Stanach Zjednoczonych. W 1973 r. na kosmodromie w Houston 25 tysięcy osób oddawało mu hołd, nazywając go Panem Wszechświata. Największe załamanie Misji nastąpiło, gdy niespełna 18-letni Guru ożenił się wbrew woli swojej matki ze stewardesą z United Airlines. Zafascynowany kulturą Zachodu oraz amerykańskim stylem życia zaczął korzystać z licznych uciech tego świata. I tak, zaczął używać luksusowych samochodów, składać wizyty w nocnych lokalach, nadużywać alkoholu. Widząc co się dzieje, jego matka szybko odsunęła Maharaja Ji od władzy, a jego miejsce zajął starszy brat, którego ogłoszono nowym Mistrzem Doskonałym. Zmieniono również nazwę sekty na Towarzystwo Życia Duchowego. Rozłam wewnątrzrodzinny, jak się później okazało, nie miał większego wpływu na dalszy rozwój sekty i, co ciekawe, nie obalił mitu Maharaja Ji, który sam siebie przedstawia jako Boga i Zbawcę Świata. Członkom ruchu wmawia natomiast, że powinni się poświęcić jemu samemu, gdyż jest: „miłością, która daje życie, która pozwala im oddychać, która utrzymuje ich w stanie miłości”. Toteż pośród wyznawców sekty panuje ogromny kult jego osoby, uwidaczniający się zwłaszcza na wszystkich spotkaniach organizowanych przez Misję Boskiej Światłości. Na każdym takim spotkaniu w centralnym miejscu wystawiona jest fotografia Guru ozdobiona kwiatami. Co „pobożniejsi” padają nawet przed nią na twarz. Nazywany Wcieleniem Boskości. Satguru, Prawdziwym Odkrywcą Światła, Rozproszycielem Ciemności, jest dla swoich wyznawców największym a zarazem jedynym autorytetem. Jego wypowiedzi z kolei traktowane są w kategoriach boskości, Paradoksem jest fakt, że od swoich zwolenników wymaga umiarkowania i wyrzeczeń. Sam zaś utrzymywany przez członków ruchu, pławi się w dobrobycie, wiodąc wystawne życie. Podobnie jak ma to miejsce w innych tego typu sektach, istnieje tu ścisła hierarchia dwustopniowa. Wyznawcy dzielą się na tzw. premies, czyli zwykłych i na mianowanych przez samego Guru nauczycieli, zwanych mahatmami czyli oświeconymi. Przejście do drugiego stopnia odbywa się w trakcie ceremonii, której towarzyszą: hinduska muzyka i śpiew monotonnych hymnów do boskiej osoby guru. Praktyki religijne Misji opierają się głównie na hinduizmie. Boga określają jako „Energię kosmiczną” istniejącą w samoistnym świetle, nie mającym źródła. Wg wierzeń sekty, Bóg przybiera postać cielesną, a jego obecnym wcieleniem jest oczywiście sam Guru – Maharaj Ji. Aby się zbawić, trzeba posiąść odpowiednią Wiedzę, która pozwoli oderwać się od iluzji i ułudy tego świata. Dopiero wtedy można doświadczyć Boga czyli Energii Kosmicznej. Stopienie się umysłu ludzkiego z Umysłem Boskim jest możliwe w następstwie poddawania się stałej medytacji. Swoistą mistyfikacją są struktury sekty, opatrzone przez władze zwierzchnie klauzulą największego uprzywilejowania, w tym przypadku boskości. I tak, obok Boskiego Guru mamy Boskich Zarządców Dóbr, Boskie Towarzystwo Handlu Zagranicznego, Boskie Kiermasze Dobroczynności, planuje się nawet założenie Teatru Baletowego, oczywiście Boskiego. Sekta nie stosuje agresywnych działań propagandowych. Adeptami zostają najczęściej ludzie bardzo młodzi, licealiści, studenci czy wywodzący się z tzw. klasy średniej, którzy nie godzą się z istniejącym porządkiem społecznym, pogonią za pieniądzem czy dobrami materialnymi. Cechą wyróżniającą tę sektę spośród innych, która jest zarazem pewnego rodzaju atutem, jest to, że nie wymaga całkowitego zerwania czy ograniczenia kontaktów rodzinnych, towarzyskich, rzucenia pracy czy studiów. Nie wiadomo jednak dlaczego wyznawcy przenoszą się później do tzw. aśramów, czyli wspólnot religijnych. Są to grupy tworzone na kształt komuny, opierające się na wspólnocie majątkowej i wspólnej pracy na rzecz grupy. Obowiązuje tu celibat, ścisły wegetarianizm, zakaz picia alkoholu, palenia tytoniu czy zażywania środków odurzających. Cały czas jest poświęcony kontemplacji i medytacji. Nauczyciele sekty czyli mahatmowie twierdzą, że wiedza, którą przekazują drogą medytacji, pozwala stawać się coraz bardziej spokojnym, opanowanym, tolerancyjnym czyli ogólnie lepszym człowiekiem. Jednak przeprowadzone ostatnio badania socjologiczne wśród członków rodzin należących do Misji przyniosły wyniki znacznie odbiegające od oczekiwanych. Okazało się bowiem, że rodziny te ulegają rozbiciu, nie układa się kariera zawodowa, a kontakty międzyludzkie stają się coraz rzadsze. Ruch ten zyskał największy rozgłos na Zachodzie, zwłaszcza w Niemczech. W Polsce ma kilkaset wyznawców w paru większych miastach. Oprac. Krystyna PotyrałaŹródło zdjęcia: Pixabay Dzisiaj, kiedy spotykam ludzi, z którymi jeździłem na oazy jako młody chłopak, jest mi strasznie wstyd. Dałem się wtedy poznać jako straszny burak i samochwała...Do Ruchu Światło-Życie trafiłem przypadkiem. W mojej rodzinnej parafii nie było innej formy duszpasterstwa dla młodzieży niż dzieło ks. Franciszka Blachnickiego. Mając 16 lat nie wiedziałem, że przychodząc na spotkanie do salki na plebanii, zaczynam przygodę, która zmieni moje Wrażliwość na piękno liturgiiZanim pierwszy raz pojechałem na rekolekcje wakacyjne, wydawało mi się, że o liturgii wiem już wszystko – myliłem się. Dopiero regularnie jeżdżąc na 15-dniowe rekolekcje, odkryłem ten skarb, jaki Jezus złożył w ręce takich prozaicznych spraw, jak np. to, że w mszale jest więcej modlitw eucharystycznych niż druga i trzecia, przez odkrycie, że Panie, dobry jak chleb to nie szczyt możliwości współczesnej muzyki sakralnej, aż do pogłębienia swojej własnej pobożności oazie pierwszy raz spotkałem się z Liturgią godzin odmawianą wspólnie i uroczyście. Nic nie smakuje tak jak poranne śpiewanie psalmów z jutrzni w świetle wschodzącego także:Przewodnik: Brewiarz dla początkujących. Jak modlić się Liturgią godzin?2. Miłość to służbaAby ogarnąć 40-, 50-osobową grupę nastolatków w jednym budynku, potrzeba wprowadzenia pewnych reguł funkcjonowania. Jedną z nich jest podejmowanie różnych dyżurów: sprzątanie, pomoc w kuchni, zmywanie naczyń, przygotowanie liturgii etc. Kiedyś miałem poczucie, że zlecanie mi różnych zadań w czasie, gdy mógłbym np. z kimś porozmawiać albo pograć w nogę, jest próbą upokorzenia letniego dnia stojąc przy zlewie i myjąc talerze po hordzie takich jak ja, doznałem olśnienia, po co ja to w ogóle robię – robię, bo kocham. Jestem częścią wspólnoty. Dzisiaj ktoś na mój obiad obierał ziemniaki, jutro zrobię to ja – i będę to robił nie dlatego, że ksiądz mi kazał, tylko dlatego, że kocham tych ludzi, którzy służyli mi wczoraj i będą służyć Potęga wspólnotyDzisiaj, kiedy spotykam ludzi, z którymi jeździłem na oazy jako młody chłopak, jest mi strasznie wstyd. Dałem się wtedy poznać jako straszny burak i samochwała. Ale stopniowo, dzięki przebywaniu z nimi, wielu rozmowom i ich świadectwu życia temperowałem swój życzliwym ludziom, którzy z miłością i troską mówili mi o moich wadach i zaletach, potrafiłem pracować nad sobą i chociaż trochę wyzbyć się paru negatywnych cech. Wspólnota jest jak biblijny tygiel: wypala się w niej to, co niepotrzebne, a zostaje tylko to, co Nie piję i żyjęJednym z charyzmatów Ruchu Światło-Życie jest walka o wolność od nałogów. Dlatego wielu oazowiczów podejmuje Krucjatę Wyzwolenia Człowieka – dobrowolny post w formie abstynencji w intencji walki z alkoholizmem w Polsce. To, że jako nastolatek regularnie co roku „podpisywałem” Krucjatę, prawdopodobnie uchroniło mnie od przedwczesnego picia. Dopiero na I roku studiów pierwszy raz piłem alkohol. Nigdy też nie upiłem się, nie urwał mi się film ani nie miałem kilku lat trwam w abstynencji, a mimo to prowadzę normalne życie: spotykam się ze znajomymi czy uczestniczę w rodzinnych imprezach. Kiedy inni zamawiają piwo albo stawiają na stół coś mocniejszego, ja grzecznie odmawiam. Trwanie w Krucjacie nauczyło mnie asertywności, a argument „ze mną się nie napijesz?” na mnie nie także:Należałem do katolickiej mafii. I jestem z tego dumny5. Troska o innychFormacja w oazie jest przygotowana w taki sposób, że w pewnym momencie z formowanego stajesz się formatorem, czyli tzw. animatorem. Wtedy to na twojej głowie jest organizowanie spotkań w parafii czy odpowiedzialność za uczestników rekolekcji wakacyjnych. Dobry animator jest jak starsze rodzeństwo: współtowarzyszy, pomaga, radzi, ale kiedy trzeba, to wymaga i najmłodszy z rodzeństwa i zawsze byłem oczkiem w głowie rodziców. Dopiero jako animator nauczyłem się odpowiedzialności za młodszych, którzy pewnego dnia zajmą moje Bóg nie gryzieDawno temu, po wieczornej Eucharystii, razem ze wspólnotą oazową z mojej parafii zamknęliśmy się w kościele, przed prezbiterium rozłożyliśmy dywany, wygasiliśmy światła, a ksiądz moderator wystawił nam Najświętszy Sakrament, abyśmy mogli adorować Go w ciszy. Jako gimnazjalista starający się traktować wiarę turboracjonalnie, trochę zżymałem się na ten sposób modlitwy, bo przecież mogliśmy zorganizować to wszystko inaczej, bardziej już pogodziłem się z narzuconą mi formą, usiadłem na dywanie i zacząłem wpatrywać się w środek monstrancji, opowiadając Bogu, jak mi źle, bo zostałem zignorowany. W pewnym momencie potok myśli zamienił się w ciszę, a mnie samego napełniało dziwne ciepłe uczucie miłości i zrozumienia. Spędziłem tak ponad dwie godziny. To małe doświadczenie uświadomiło mi, że Bóg nie jest pradawną mitologią, a prawdziwą żywą Osobą, do której zawsze mogę przyjść i także:Ks. Blachnicki jakiego (może) nie znacie. „Był takim sprinterem, że za nim nie nadążaliśmy” Ruch Światło-Życie jest jednym z ruchów odnowy Kościoła według nauczania Soboru Watykańskiego II. Gromadzi ludzi różnego wieku i powołania: młodzież, dzieci, dorosłych, jak również kapłanów, zakonników, zakonnice, członków instytutów świeckich oraz rodziny w gałęzi rodzinnej, jaką jest Domowy Kościół. Znak Fos-Zoe :. Duchowość :. Drogowskazy Nowego Człowieka :. Program formacyjny :. Oaza Dzieci Bożych :. Krucjata Wyzwolenia Człowieka :. Krucjata Wstrzemięźliwości :. Poprzez odpowiednią dla każdej z tych grup formację Ruch Światło-Życie wychowuje dojrzałych chrześcijan i służy odnowie Kościoła przez przekształcanie parafii we wspólnoty wspólnot. Znakiem Ruchu Światło-Życie jest starochrześcijański symbol Fos-Zoe(gr) (gr. światło, życie splecione literą omega tworzące krzyż). Duchowość Ruchu Światło-Życie została wyrażona w "Drogowskazach Nowego Człowieka". Małżonkowie żyjąc treścią "Drogowskazów" realizują je w "Zobowiązaniach Domowego Kościoła". Cel Ruchu Światło - Życie jest osiągany poprzez realizację programu formacyjnego. Każdy uczestnik Ruchu po ewangelizacji, prowadzącej do przyjęcia Jezusa Chrystusa jako swego Pana i Zbawiciela, uczestniczy w formacji w grupie uczniów Jezusa (deuterokatechumenat) a następnie we wspólnocie diakonijnej, podejmując konkretną służbę (diakonię) w Kościele i świecie. Ewangelizacja - katechumenat - diakonia, to trzy etapy drogi formacyjnej Ruchu Światło-Życie na wszystkich poziomach formacji. Podstawowe metody realizacji programu formacyjnego to: metoda "światło-życie", przenikająca wszystkie elementy programu formacyjnego, oaza rekolekcyjna i mała grupa formacyjna. Specyfiką metody Ruchu Światło-Życie jest realizacja zasady "życie z życia" i zasady organicznego wzrostu. Struktura ruchu jest zgodna ze strukturą Kościoła. Małe grupy, do których należą uczestnicy Ruchu, zasadniczo tworzą jego wspólnotę w parafii. Wspólnoty Ruchu utrzymują ze sobą łączność spotykając się na Dniach Wspólnoty. Odpowiedzialność za całość Ruchu sprawuje Moderator Generalny Ruchu Światło-Życie. Na szczeblu kraju, diecezji i parafii odpowiedzialność pełnią moderatorzy krajowi, diecezjalni i parafialni. Każdy moderator pełni swą posługę wraz z zespołem diakonii. Diakonię moderacji mogą pełnić zarówno osoby świeckie, jak i duchowne. Kapłani w Ruchu spełniają rolę moderatorów, a nie należący do niego - opiekunów. Spoczywa na nich odpowiedzialność za duchową formację uczestników Ruchu i eklezjalność wspólnot. Początki historii Ruchu sięgają pierwszej oazy, która odbyła się w r. 1954. Ruch Światło-Życie rozwinął się z oaz - rekolekcji zamkniętych prowadzonych metodą przeżyciową. Przed rokiem 1976 Ruch był znany pod nazwą "Ruch oazowy", "Ruch Żywego Kościoła". Twórcą oazy, założycielem Ruchu i pierwszym moderatorem krajowym był ks. Franciszek Blachnicki (24 III 1921 - 27 II 1987). Ruch Światło-Życie powstał i rozwija się w Polsce, a w ostatnich kilkunastu latach rozszerza się również poza jej granicami: na Słowacji, w Czechach, w Niemczech, na Białorusi, Łotwie. Anna Wojtas «« | « | 1 | » | »»

ruch światło życie sekta