⛈️ Jak Się Nazywa Wódz Wikingów

National Geographic. Najlepsze filmy o wikingach. Te produkcje zabiorą Cię do świata wikingów. Seriale i filmy o wikingach od lat cieszą się olbrzymią popularnością. Opowieści o legendarnych wojownikach zyskują fanów zarówno wśród entuzjastów historii, jak i dobrego kina. Oto nasze TOP 10 najlepszych filmów i seriali o wikingach. Jednym z kandydatów na postać, na której Ragnar mógł się wzorować jest wódz wikingów z Danii o imieniu Reginheri, który zaatakował Paryż w 845 roku. Współczesne źródła podają, że najazd ten był szczególnie okrutny, opowiadając, jak Reginheri wziął wielu jeńców, a ponad 100 kazał rozstrzelać. Zakończenie ośmiu lat serialu jest tragiczne. 2021-01-02 23:01:22. Freestyler16. Cały finałowy odcinek, jak i zakończenie tak długiego serialu, to jedno wielkie nieporozumienie. Zważywszy, że czekaliśmy sporo czasu na sezon 6B. Śmierć Ivara w tak banalny i oderwany od rzeczywistości sposób nie pasuje do całości. Jednak z czasem małżonek miał już dość temperamentnej żony (ponoć spaliła w łaźni niewygodnych jej absztyfikantów). Wygnał ją z Danii. Wówczas schroniła się u brata – Bolesława Chrobrego, skąd po śmierci Swena odebrali ją synowie. Jak zmarła Sygryda – tego nie wiemy, ale na pewno nie na stosie i nie „za mężem”. Ocalony i wychowany przez Leifa Haraldsona, znaleziony na rozbitej tratwie. Thorgal jest fenomenalnym łucznikiem, odważnym i zręcznym wojownikiem. Jego główne cechy charakteru, w tym moralność przez wielu Wikingów uważane są za oznakę słabości. Jego życiowym celem jest znalezienie miejsca, w którym jego rodzina będzie mogła Producent: Tivola. Wydawca: Tivola. Dystrybutor PL: CD Projekt. Gatunek: przygodowa dla dzieci. Data wydania PL: 11 wrzesień 2003. Wymagania sprzętowe: P 166 MHz, 32 MB RAM, CD-ROMx4, karta dźwiękowa zgodna z DirectX 8.1, karta grafiki z 16 MB RAM, Windows 95/98/2000/ME/XP Średniowieczni Skandynawowie zapisali się w historii jako nieulękli wojownicy, którzy bez litości grabili najeżdżane ziemie, pozostawiając po sobie tylko zgliszcza. Mieli cechować się wysokim wzrostem i potężną posturą, a ich oręż budził grozę i przerażenie. Jak w większości, także w tych opowieściach jest sporo prawdy. Należy jednak podkreślić, że historia znacząco Szaleni wikingowie (ang. Loggerheads) – serial animowany produkcji irlandzko-niemieckiej, utworzony przez Magma Films. Serial stanowi kombinację toposu o wikingach z czarnym humorem, stawiając w groteskowym ujęciu stereotypy i motywy nordyckie, które przenikły do kultury masowej. Został wyemitowany zaledwie jeden sezon "Szalonych autor: Radosław Lewandowski 13 grudnia 2020. Według stereotypów wikingowie byli rosłymi mężami z długą, gęstą brodą, hełmem o dwóch rogach i toporem w ręce. Uwielbiali chaos, walkę i plądrowanie okolicznych ziem. Zachowywali się barbarzyńsko, wręcz jak zdziczałe zwierzęta. Tak przynajmniej mówi się do dziś. Jak pisaliśmy jesienią ubiegłego roku, kiedy w 2019 r. Zełenski wygrał wybory, zrzekł się spółek na rzecz swojego obecnego doradcy Serhija Szefira. Jednak jego rodzina nadal ma dostęp do pieniędzy ze spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych. Zełenski jako twardy wódz w obliczu zagrożenia wojną W epoce Wikingów wierzono w wielu bogów, a żeby pozostać w dobrych stosunkach z siłami nadprzyrodzonymi, składano im ofiary, noszono amulety i rzucano zaklęcia. Świat skandynawskich wierzeń to jednak nie tylko bogowie, lecz również plejada magicznych stworzeń, takich jak trolle, olbrzymy, krasnoludy czy elfy, które też zajmują Era Wikingów obfitowała w dramaty, zarówno w samej Skandynawii, jak i w krajach, na które Wikingowie napadali, gdzie handlowali i siłą się osiedlali. Jednakże wiele trwałych zmian, jakie wtedy nastąpiły, było efektem działań pokojowych i stopniowego rozwoju. 0ukqPW. Wielka historia małej wyspy. Jak Islandia zmieniła światPublished on Jun 10, 2022Lektura obowiązkowa dla każdego, kto marzy o podróży na Islandię. Kiedy 1200 lat temu wódz Wikingów Ingólfur Arnarson osiadł statkiem na mieliźnie na... SIW Znak Czerwiec 793 roku. Mnisi z klasztoru na wyspie Lindisfarne dostrzegli długą łódź i powiewający żagiel na morzu. Ponad sto lat żyli w spokoju i ascezie, rzadko mając gości z dalekiego świata. Widząc zbliżające się czworokątne żagle nie spodziewali się zatem, że zaraz staną twarzą w twarz z uzbrojonymi w topory bojowe wojownikami z Północy. Tego dnia klasztor przestał istnieć, a wedle tradycji historycznej zaczęła się epoka wikingów. Autorem tego tekstu jest Marcin Sałański. Tekst „Wikingowie i początki ich wypraw w VIII-IX w. – prawda i mity" ukazał się w serwisie Materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach Polska. Okres zaczynający się na przełomie VIII i IX i trwający do ok. 1066-1085 r. w historii Europy przyjęło nazywać się epoką wikingów. Jest to jednocześnie okres kształtowania się znanych nam dzisiaj państw europejskich. Czy rzeczywiście jednak możemy mówić o takiej epoce? Nie ulega wątpliwości, że charakter i zasięg wypraw łupieżczych wikingów w tym okresie robi wrażenie. Niewątpliwie wpłynęły one też na życie wielu ludów i formujących się państw Europy. Trzeba jednak jasno podkreślić, że jako fenomen epoki średniowiecza wyprawy te nie zmieniły biegu europejskiej historii i w wypadku innych państw europejskich nie można mówić o epoce wikingów. Zgoła inaczej jest w wypadku samych ziem skandynawskich: wyprawy Duńczyków, Szwedów i Norwegów otworzyły przed tymi ludami świat, rzeczywiście wprowadzając je w nową epokę. Docierając do Anglii, państwa Franków, Bizancjum, Islandii a nawet wybrzeży Ameryki poszerzali swoje horyzonty, rozwijali gospodarczo, militarnie i społecznie – przygotowując się na dołączenie do chrześcijańskiej ekumeny i kultury Zachodu w X/XI w. Problematycznie przedstawia się sam charakter wypraw wikingów. Już dawno temu wybitny rosyjski badacz dziejów i kultury wikingów Aron Guriewicz podkreślał, że nie można mówić o wyprawach wikingów jako jednolitym i niezmiennym w czasie i charakterze zjawisku. Postulował on badanie ich jako szeregu różnorodnych form skandynawskiego ekspansjonizmu, wynikających z wewnętrznych przemian w społeczeństwach wczesnośredniowiecznej Skandynawii. W zależności od okoliczności bowiem wikingowie udawali się na Zachód i Południe w celu sezonowych pirackich grabieży, czasem w celu handlu i zakładania faktorii kupieckich, a czasem wikińscy hawdingowie lub królowie stawali na czele wielkich armii by zdobyć nowe tereny osadnicze, łupy lub po prostu rozszerzyć zasięg swego panowania. Bez względu jednak jak będziemy definiować „epokę wikingów” czy same „wyprawy”, ci rośli wojownicy z północy zostali na przestrzeni wieków owiani romantyczną aurą dzielnych, niezależnych i skłonnych do przemocy bohaterów i zdobywców mórz. W omawianym zaś okresie byli oni postrzegani jako niosący śmierć i zniszczenie poganie. Dzisiaj także funkcjonuje podobny obraz, ale nie ma chyba nikogo, kto by nie słyszał o wikingach i w większym lub mniejszym stopniu ich nie podziwiał. Problematyczna terminologia Termin „wiking” sam w sobie jest bardzo enigmatyczny. Jednym z pierwszych poświadczonych źródłowo przypadków jego użycia jest zapiska z staroangielskiego poematu Widsidh z VII w., mówiąca o „wikińskim plemieniu Hedobardów”. Jego znaczenie jest jednak niejasne. Kronikarz Adam z Bremy pisał np. o „piratach, których Duńczycy zwą wikingami”. Termin ten wiązano z kolei ze słowem „vik”, czyli zatoka. „Viking” miał być zatem tym „kto ukrywa się w zatoce”. Takie tłumaczenie nie pasuje jednak do zbrojnego łupieżcy - raczej do pokojowo nastawionego kupca. Łączono termin ten także z łacińskim „vicus” czyli obóz, fort, ośrodek handlowy, i to tłumaczenie zostało jednak w historiografii odrzucone. Przyjmuje się obecnie, że termin „wiking” pochodzi od czasownika „vikja” czyli „wyłamywać”, „wykręcać” lub „odchylać”. Szwedzki historyk F. Askeberg tłumaczył taką etymologię tym, iż wikingowie byli w istocie ludźmi, którzy wyłamywali się z klasycznych struktur społecznych, porzucali dom i wypływali w morze w poszukiwaniu sławy i łupów. Ciekawe jest, iż w źródłach często termin „viking” stosuje się nie w odniesieniu do jednostki, a do czynności – „udać się na viking”. W tym ujęciu wyprawa mogła mieć zarówno wymiar zbrojny, jak i pokojowy, taki związek semantyczny odnosił się bowiem do łupieżczych napadów oraz wypraw kupieckich. Jeszcze ciekawiej prezentuje się fakt, iż dla samych Skandynawów termin „viking” był często obraźliwy. Sagi wspominają o wikingach jako o okrutnych i gwałtownych łupieżcach, zaś na jednym kamieniu runicznym z Upplandu mówi się o niejakim Assurze, synie jarla Hakona, jako o „stróżu przeciwko wikingom”. Można zatem uznać, że termin ten stosowano zarówno jako określenie wyprawy zbrojnej, jak i jej uczestnika – często z pejoratywnym odcieniem. Był więc wiking wedle współczesnych żądnym łupów i sławy piratem, wojownikiem, ale czasem także kupcem i odkrywcą. Wikingowie w kulturze masowej Dzisiaj słysząc termin „wiking” wyobrażamy sobie z kolei rosłego, jasnowłosego wojownika w kolczudze, hełmie z rogami i uzbrojonego w ogromny topór, który z mordem w oczach gwałcił niewiasty, palił wsie i zabijał każdego, kto mu się sprzeciwił. Taki obraz wikingów nie powinien nikogo dziwić. Na przestrzeni wieków sami historycy wyrabiali swoje poglądy o wikingach bazując wyłącznie na przekazach pochodzących od ich przeciwników i ofiar czyli chrześcijan (głównie duchownych). Wikingowie w źródłach pisanych byli zatem zawsze przedstawiani jako krwiożerczy i bluźnierczy łupieżcy, poganie, antychryści. W jednym z przekazów dotyczących ataku na klasztor na wyspie Lindisfarne u wybrzeży Northumbrii czytamy zresztą: "w tymże roku [793 – red..] nad Northumbrią pojawiły straszliwie znaki i bardzo przeraziły jej mieszkańców: jaśniały niezwykłe błyskawice i widziano ogniste smoki lecące w powietrzu. Wkrótce po tych znakach przyszedł wielki głód, a niedługo potem, tego samego roku, pogańscy łupieżcy, niczym diabły, żałośnie zniszczyli kościół Boży w Lindisfarne, gwałtem i rzezią." Pomimo badań archeologicznych nad znaleziskami z epoki wikingów historycy analizując takie i podobne opisy wydali jednomyślny osąd, który przeniknął do kultury masowej i bardzo mocno się w niej osadził. Wikingowie zaś przez bardzo długi czas milczeli. Badania podjęte w latach 80. i 90. zarówno w środowisku anglosaskich jak i środkowo-europejskich badaczy stopniowo zaczęły jednak ukazywać ich prawdziwy, pozbawiony zdemonizowanego schematu obraz. Współczesny odbiorca kultury miał okazję już w 1958 r. poznać bliższe prawdy historycznej oblicze wikingów w filmie Wikingowie z Kirkem Douglasem i Tonym Curtisem, dzisiaj początki wikingów przypomina i przybliża współczesnemu widzowi serial kanału telewizyjnego History pt. Wikingowie, cieszący się ogromnym zainteresowaniem. Dzięki niemu wikingowie stają się ludźmi z krwi i kości, targanymi podobnymi namiętnościami co my sami. Pierwsze wyprawy O pierwszych wyprawach wikingów na Wyspy Brytyjskie wspominają dwie zapiski z Kroniki anglosaskiej. Jedna z nich mówi o pewnym incydencie, który miał miejsce w Królestwie Wessexu, za panowania króla Beorthirka (789-802). Ponoć sędzia królewski natknąwszy się na wybrzeżu na duńskich najeźdźców miał wziąć ich za kupców i zaprosić do Dorchester w celu inspekcji, został jednak zabity. Drugą wzmianką jest przytaczany powyżej opis ataku na klasztor Lindisfarne. Wydaje się, że zapiska o zabitym urzędniku królewskim na pewno nie odnosi się do pierwszej w historii napaści wikingów na Brytanię. Co innego z drugim wpisem do kroniki. Atak na Lindisfarne już wśród współczesnych rozbrzmiewał echem. Napad na ów klasztor, duchowe i intelektualne centrum Northumbrii, zszokował wszystkich. Dla wikingów jednak niebroniony, ale obfitujący w gromadzone już od 634 r., bogactwa był łakomym kąskiem. Podczas ataku wikingowie wymordowali prawie wszystkich mnichów, część z nich wzięli w niewolę – co zapoczątkowało powtarzalny w przyszłości model wikińskiego napadu. Zaraz po ataku na Lindisfarne przebywający na dworze Karola Wielkiego Alkuin, pochodzący z Northumbrii uczony, zaangażował się w kampanię moralnego wsparcia dla mieszkańców Wysp Brytyjskich. Atak, w słanych listach opisywał jako karę bożą za grzechy arcybiskupów Yorku i Canterbury, królów Northumbrii i Mercji czy mieszkańców Kentu. Nawoływał do pokuty i duchowej reformy. Atak na Lindisfarne mimo, że zapisał się w historii wielkimi literami i do dnia dzisiejszego pobudza naszą wyobraźnię, na pewno nie był jednak pierwszą taką wyprawą, jak chciała to widzieć część historiografii czy wzmiankowany powyżej serial Wikingowie, gdzie oś fabuły skupia się na organizacji przez legendarnego Ragnara Lodbroka pierwszych zamorskich wypraw na Zachód, do Lindisfarne. Wyprawy wikingów na Brytanię miały znacznie dłuższą metrykę. Wskazywać może na to pewien statut króla Mercji Offy z roku 792, w którym władca zwalniał od podatków kościoły w Kencie „wyjąwszy dostarczanie militarnego wsparcia przeciwko pogańskim łupieżcom na wędrownych okrętach”. Wynika z tego, że położony na południowo-wschodnim skraju Anglii Kent od lat musiał być obiektem wikińskich napaści. Można datować, że wikingowie Anglię napadali już od ok. 716 r., statut wymienia bowiem rządzącego w latach 716-757 króla Aethelbalda, który dał kościołom w Kencie podobny przywilej. Uwarunkowania polityczno-gospodarcze wypraw Jak były organizowane takie wyprawy? Z serialu Wikingowie widz dowiaduje się, że pierwsze wyprawy organizowane przez Ragnara Lodbroka były tylko jego inicjatywą. Zebrawszy załogę, sam opłaciwszy statek wyruszył w nieznane, wbrew woli jarla. Nie da się ukryć, że w takiej sytuacji każdy miłośnik historycznych widowisk kinowych, telewizyjnych czy teatralnych zawsze zastanawia się, czy to co ukazali mu aktorzy, reżyserzy, scenarzyści jest zgodne z prawdą historyczną. Czy tak mogło być naprawdę? Otóż, abstrahując od tego czy legendarny Ragnar zaatakował Lindisfarne czy nie, to sam sposób organizacji takiej wyprawy jest jak najbardziej prawdopodobny. Na pierwsze wyprawy udawały się bowiem głównie pojedyncze, przedsiębiorcze jednostki, które chciały zaryzykować i na własny koszt, bez królewskiego patronatu, odkryć inny świat – rezerwuar łupów i rynki zbytu dla towarów wikińskich. Największe sukcesy wikingowie zaczęli jednak odnosić, gdy za organizację wypraw odpowiedzialni stali się władcy poszczególnych królestw i władztw ówczesnej Skandynawii. Badacze, Angelo Forte, Richard Oram i Frederik Pedersen uważają, iż u podstaw sukcesu wypraw wikińskich leżała konsolidacja skandynawskich królestwa. Których? Trudno to dokładnie określić, gdyż zachowane źródła traktują wikingów jak jedną zbiorowość, nie da się więc ustalić skąd i od którego władcy dana grupa przybyła. Wikingów, którzy najechali Wessex, kronikarze nazywają np. Duńczykami z Halogalandu leżącego w Norwegii. Kronikarze nie dywersyfikują wikingów i ich władców, są oni bowiem dla nich wszyscy po prostu Duńczykami lub Normanami. Tylko nieliczni kronikarze wymieniają wikińskich królów - wspomniany już w artykule Alkuin w swoim dziele Vita Willibrordi wymienia legendarnego króla Ongendusa. Kroniki z końca VIII w. wspominają także królów Sigefrida i Godefrida. Badania archeologiczne i skąpe zapisy źródłowe wskazują z kolei, że w VIII/IX w. ziemie obecnej Norwegii, Szwecji i Danii w mniejszym lub większym stopniu były zjednoczone pod panowaniem nie więcej niż kilku królów. Po latach bratobójczych walk w VII w., jakie przewinęły się przez ziemie skandynawskie, królowie ci pilnowali pokoju w swoich krajach i miastach handlowych. Handel zaś w okresie między 500-800 r. stanowił dość ważną gałąź rozwoju Skandynawii i wykazywał duże tendencje centralizacyjne. Najlepszym tego przykładem było emporium handlowe w Birce nieopodal dzisiejszego Sztokholmu. Znajdowało się w nim silne zaplecze produkcyjne kuźnie, warsztaty złotnicze, a znalezione zabytki np. z Irlandii, innych krajów bałtyckich czy nawet Egiptu i Indii wskazują na istnienie rozległej sieci handlowej, której Birka była częścią. Królowie i skandynawscy możnowładcy dbając z kolei o rozwoju handlu oraz czerpiąc dochody z ziemi i trybutów płaconych przez podbite ludy podnosili swój prestiż i bogactwo. Do zachowania jednak pełnej władzy, pozycji i pokoju w kraju musieli przed swymi poddanymi wykazywać się talentami wojskowymi. W epoce wikingów siła króla determinowana była jego zdolnością do zebrania wojów gotowych udać się w jego imieniu na wyprawę łupieżczą. Zdolność ta była ich „być albo nie być”. Z badań przeprowadzonych przez historyków anglosaskich wynika, że w VIII/IX w. ziemie skandynawskie były na tyle rozwinięte, że królowie i możnowładcy by dalej cieszyć się ze swej pozycji i rozwoju gospodarczego musieli znaleźć ujście dla swej (i swoich poddanych) żądzy dalszych bogactw. Wyprawy handlowe i łupieżcze był z kolei idealnym sposobem na podnoszenie prestiżu oraz pozyskiwanie kolejnych zdobyczy. Europa po Lindisfarne Wyprawa 793 r. nie mogła zatem być jedyną. Już w rok po ataku na Lindisfarne nastąpiły kolejne napaści wikingów: w 794 r. na Hybrydy, w 795 r. na Skye i klasztor św. Kolumby na Ionie i na Innisboffin, w 796 r. na Irlandię i Argyll, a w 798 na Ulster. W 799 r. wikingowie zaatakowali państwo Karola Wielkiego. Ataki wikingów w IX wieku skupiły się zatem na ziemiach Szkocji, Irlandii i obecnej Francji. Nie atakowano dalej Anglii. Dlaczego? W 796 r. niewielka flotylla wikińska zaatakowała bowiem angielski klasztor w Jarrow. Atak ten był nieudany, a obrońcy wyrżnęli prawie wszystkich najeźdźców. Po tej klęsce wikingowie na ponad 40 lat zrezygnowali z ataków na ziemie angielskie. W latach 800-825 wielokrotnie najeżdżali za to klasztor na wyspie Ionie - do ostatniego najazdu doszło w 825 r. W owym okresie część braci opuściła ów święty przybytek i przeniosła się do Kells, przeorem klasztoru był jednak były rycerz Blathmacc Mac Flainda. Mnisi pod jego przywództwem stawili opór, lecz wszyscy zostali wymordowani, a klasztor całkowicie zniszczono. Wikingowie tym czasem zdążyli na ziemiach szkockich założyć swoje pierwsze stałe bazy wypadowe. Państwo Franków tymczasem do lat 30. IX odpierało z sukcesami napaści wikingów, wraz jednak ze śmiercią Karola Wielkiego i decentralizacją władzy w byłym imperium frankijskim wikingowie zaczęli odnosić sukcesy także na kontynencie. Tylko w okresie 835-837 zdążyli kilkukrotnie złupić miasto Dorestad, jedno z głównych centrów handlowych państwa Franków. W ciągu kolejnych lat posuwali się coraz bardziej w głąb kraju, aż w 845 r. splądrowali Paryż. Sukces ten, jak i kolejne, wikingowie zawdzięczali założeniu bazy wypadowej nieopodal ujścia Loary. Dobre położenie strategicznie pozwalało im zapuszczać się głęboko, w samo serce frankijskiego Cesarstwa. Do połowy IX w. wikingowie na tyle mocno osadzili się w okolicach Loary, że szybko podbili południowo-wschodnią Bretanię, a także zaczęli mocno naciskać na Akwitanię. Ataki wikingów na ziemie bretońsko-frankijskie wzmogły się po 862 r. kiedy z wypraw na Morzu Śródziemnym wrócił niejaki Hastein Duńczyk. Między 867-873 r. łupi on Bourges, Orlean, a także Angers. Aż do 882 r. był bezkarny i dopiero kiedy stanął naprzeciw całej potęgi frankijskiego króla Ludwika III musiał wycofać się nad cieśninę La Manche. W kolejnych latach działania zbrojne Franków zaczęły zmuszać wszystkich wikingów do wycofania się z ziem frankijskich. Pod koniec XI w. mieszkańcy kontynentu uzyskali taką przewagę nad najeźdźcami z północy, że ci postanowili opuścić ziemie dzisiejszej północnej Francji i zaczęli ponownie szukać szczęścia w Anglii. Nie wszyscy jednak. Na ziemiach Francji pozostał bowiem wódz wikingów nadsekwańskich Rollo. Kontynuując swoją karierę wikińskiego rabusia zmusił w 911 r. króla Karola Prostaka do nadania mu Rouen jako lenna. Z tego nadania miało się później zrodzić Księstwo Normandii, a ochrzczony Rollo przeszedł do historii jako książę Robert I. W tym samym czasie co wyprawy do państwa Franków, organizowane były także najazdy na Anglię - przerwane w 796 r., ale ok. 834 r. wznowione. W latach 40. złupiono Southampton, Portland a nawet Londyn. W tym okresie systematyczne ataki wikingów przypomniały grozę, jaka panowała w Anglii tylko w latach 793-796. Angielscy możni znowu musieli borykać się z bezlitosnymi poganami. Wikińskie ataki na wybrzeża nie wszystkim jednak były nie w smak - niektórzy lokalni władcy wykorzystywali nawet mobilność i waleczność wikingów dla własnych celów. Przykładowo, Brytowie z Kornwalii chętnie wykorzystywali ich w walkach z Wessexem i Sasami. Ataki jakie miały miejsce w latach 40. i 50. IX w. na Anglię przygotowywały z kolei grunt pod naprawdę wielkie przedsięwzięcie wikingów. Otóż w latach 60. na wyspie Thanet pojawiła się ogromna flota i horda wikingów, która zaczęła grabić Kent. Wraz z tym atakiem u wybrzeży Anglii pojawiła się flotylla i armia dowodzona przez Ivara Bez Kości i Halfdana – synów legendarnego Ragnara Lodbroka. To wojsko wikińskie, znane jako Wielka Armia, miało z kolei przywieść angielskie państewka na skraj zagłady. Jest to już jednak inna historia. Autorem tego tekstu jest Marcin Sałański. Tekst „Wikingowie i początki ich wypraw w VIII-IX w. – prawda i mity" ukazał się w serwisie Materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach Polska. Dołącz do nas w naszym dążeniu do oddzielenia mitu od rzeczywistości w poszukiwaniu idealnej podróży w zaświaty. Wszyscy znamy pogrzeby wikingów, prawda? Widzieliśmy to na ekranie: ciało – zazwyczaj wielkości małej góry, z brodą długą i wystarczająco bujną, by pomieścić kolonię dipperów – jest układane na łodzi wypełnionej rzeczami właściciela, które są razem wypuszczane w morze. Wtedy… wysoko w niebo wystrzeliwana jest płonąca strzała, która ląduje idealnie na statku. Natychmiast się zapala, spopiela szczątki i wysyła wodza w drogę do Valhalli. A może nie. Popiersie mitu Podobnie jak wiele z tego, co widzisz na ekranach dużych i małych, nie jest to do końca wierne życiu. Hollywood z pewnością ma talent do dramatyzowania i nie boi się sięgać po licencję na tradycję, by stworzyć spektakl. Część z tego, co widzimy na nordyckich pogrzebach w filmowej rozrywce, rzeczywiście ma w sobie element prawdy. Inne, jak zobaczymy, są czystą fantazją. Na wypadek, gdybyś nigdy nie próbował skremować ciała – ja nie próbowałem, więc skonsultowałem się z grabarzem – potrzebujesz dwóch rzeczy. Po pierwsze, potrzebna jest bardzo wysoka temperatura. Szukamy około 1,000C lub 2,000F, co nie jest wystarczająco gorące, aby stopić stal, ale wystarczająco gorące, aby stopić mosiądz lub aluminium. Ogień drzewny zazwyczaj pali się w temperaturze 400-600C, do 1,100F. To jest gorące, ale nie wystarczająco. Z kolei woda otaczająca łódź obniżyłaby temperaturę i prawie na pewno powstrzymałaby drewno przed osiągnięciem etapu węgla drzewnego. Po drugie, potrzebujesz co najmniej dwóch godzin tego stałego ciepła. Nie jest to możliwe do osiągnięcia przy niekontrolowanym ogniu drewna otoczonego wodą. Innymi słowy, jeśli ktoś próbuje Ci powiedzieć, że to się stało, to zdecydowanie się myli! To nie tylko dlatego, że było to niemożliwe, ale jak zobaczymy wkrótce, zniweczyłoby to cel użycia łodzi w pierwszej kolejności. Jeden ostatni drobny punkt – zapalenie statku pojedynczą płonącą strzałą? Tak, to nie jest możliwe bez dużych ilości jakiegoś rodzaju oleju napędowego. Wiemy, że Wikingowie byli zaawansowani, ale nie aż tak! Ważność rytuałów śmierci Śmierć, koniec życia, jest nieuniknioną częścią wszystkich kultur. Dlatego właśnie wiemy więcej o rytuałach pośmiertnych niż o wielu innych szczegółach historycznych. Rytuały pośmiertne mają za zadanie pomóc tym, którzy pozostali przy życiu, pogodzić się ze stratą. Wiele z nich przetrwało, choć często nieco zmodyfikowanych, przez wieki. Jak w przypadku wszystkich kultur, rytuały norweskie są ściśle związane z mitologią nordycką. Życie pozagrobowe jest nagrodą za dobrze prowadzone życie, gdzie zajmujesz swoją pozycję w niebiosach wśród Boga lub Bogów twojego systemu wierzeń. Dla wojowników Wikingów, którzy zginęli w bitwie, istniały dwa możliwe miejsca przeznaczenia – Valhalla i Fólkvangr. Mit mówi, że bogini Freja, władczyni Fólkvangr, wybiera tych, którzy do niej dołączają, zanim reszta uda się do Valhalli Odyna, niesiona przez Walkirie. Nie mam żadnego kategorycznego dowodu na to, że tak się nie dzieje, więc przyjmijmy to do wiadomości! Dla uproszczenia, będę się teraz odnosił do Valhalli jako obejmującej obie destynacje. Więc, dla Wikingów, głównym celem rytuałów pogrzebowych było przygotowanie ciała do wejścia do Valhalli. Celem jest wyposażenie ich w długie i szczęśliwe życie pozagrobowe, ze wszystkimi atrybutami, którymi cieszyli się w swoim śmiertelnym życiu. To pozwala Bogom zobaczyć ich status, gdy przybywają, aby mogli być odpowiednio traktowani. Przygotowuje to również na Ragnarok, ponieważ jeśli kiedykolwiek zostaniesz przywrócony do życia na bitwę pod koniec dni, prawdopodobnie będziesz potrzebował przynajmniej miecza! Teraz, gdy rozwaliliśmy mit o unoszącym się stosie pogrzebowym i dowiedzieliśmy się, dlaczego potrzebujemy rytuałów, możemy przejść do tego, co faktycznie się wydarzyło. Kremacja Większość Wikingów została skremowana. Później, prawdopodobnie z powodu wpływów chrześcijańskich, nienaruszony pochówek stał się bardziej powszechny, ale przez większość ich historii, kremacja była powszechna. Odbywało się to na stosie pogrzebowym – ogromnym ognisku, które jest specjalnie zbudowane z grubych, ciężkich, gęstych materiałów potrzebnych do osiągnięcia wymaganej temperatury, o czym rozmawialiśmy wcześniej. Pod stosem powstawały również ogromne ilości dymu, do czego zachęcano tych, którzy brali w nim udział, ponieważ wierzono, że dym pomaga przenieść ich do Valhalli. Myślałem, że to zadanie Walkirii, ale chyba nikt nigdy nie powiedział, że rytuał i mitologia są spójne! Faktycznym celem dymu w ognisku jest zwiększenie temperatury. Dym zapala się i spala goręcej niż samo drewno. To z kolei oznacza, że drewno może zamienić się w węgiel drzewny, który spala się jeszcze goręcej i przekracza naszą magiczną granicę 2000F. Rytuały pogrzebowe Wikingów Po kremacji, Wikingowie najprawdopodobniej zostali pochowani. Możliwe, że niektórzy z nich wyrzucali swoje szczątki na dno. Trudno byłoby znaleźć na to prawdziwy dowód, ale nie znaleziono żadnego z tego, czego moglibyśmy się spodziewać. Wiemy ze znalezisk archeologicznych, że każdy był pochowany wraz z Grave Goods – dobrami, które odpowiadały jego statusowi. Nie jest do końca jasne, czy dobra grobowe byłyby kremowane razem z ciałem, czy chowane osobno, choć najbardziej prawdopodobna wydaje się kremacja razem. Dobra te zawierałyby broń, ofiarowane zwierzęta i inne dobra doczesne, które mogłyby się przydać w Valhalli. Co ciekawe, broń pochowana wraz ze szczątkami była zawsze złamana. Przeważnie wierzono, że dusza wojownika jest związana z jego bronią, więc jej złamanie zapewniało ostateczny koniec. Zniechęcało to również do okradania grobów, gdyż każda broń byłaby bezużyteczna. Dobra grobowe często zawierały również niewolników lub niewolnice, a w niektórych przypadkach wdowa decydowała się na złożenie w ofierze, by dołączyć do męża w podróży do Valhalli. Pogrzeby miały zazwyczaj formę tumuli lub kurhanów – kopców usypywanych nad ciałem, a nie dołów wykopanych w celu jego pochówku. Jest to dość praktyczna konieczność. Średniowieczna Skandynawia nie była szczególnie ciepłym miejscem, a ziemia była zamarznięta i trudna do kopania przez dużą część roku. Więc, kopanie sześć stóp w dół? Not gonna happen. Pogrzeby okrętowe Wiele pochówków miało kształt okrętu, wykonanego z kamienia lub oznaczonego kamieniem. Znaleziono większość innych kształtów, jakie można sobie wyobrazić, takich jak trójkąty, prostokąty itp., ale statki, lub duże owale, są najczęstsze. Osoby o bardzo wysokiej randze byłyby pochowane w prawdziwym statku. Nie w ogromnym statku morskim przeznaczonym do przewożenia legionów za ocean, ale w małej, osobistej łodzi. Zostałyby one wypełnione wynikami kremacji, a następnie odholowane na miejsce i przykryte kamieniami i ziemią, tworząc grób. Wbrew temu, co sądzi większość ludzi, w przypadku pochówku na statku, statek nie stanowiłby części stosu kremacyjnego. Znaleziono wiele bardzo dobrze zachowanych szczątków pochówku i żaden z nich nie zawierał zwęglonego drewna lub węgla drzewnego, które byłyby obecne gdyby były miejscem kremacji. Czy pogrzeby Wikingów są legalne? Jest to jedno z najczęściej zadawanych pytań, zarówno w sieci jak i do rzeczywistych przedsiębiorców pogrzebowych. Jeśli mówimy o hollywoodzkim pogrzebie – gdzie kończymy ze źle wyrzeźbionym ciałem, które prawdopodobnie wyrzuca się na brzeg – to odpowiedź brzmi dość stanowczo nie! A przynajmniej tak daleko, jak mogę powiedzieć. Nie mogę znaleźć żadnych dowodów na to, że jakikolwiek kraj z linią brzegową legalnie pozwala ludziom podpalać ciała i pozwalać im dryfować w morzu. Pochówek na morzu jest legalny w pewnych okolicznościach, z zastrzeżeniem różnych zasad. Zasady dotyczące tego, co jest legalne na wodach międzynarodowych, są również trudne do ustalenia, ponieważ technicznie rzecz biorąc, wszystko idzie w parze. Jednym z kompromisów może być kremacja, a następnie wysłanie części lub całości prochów na małej tratwie, która się pali. Rozsypanie prochów na morzu jest całkowicie legalne, choć ludzie mogą chcieć poinformować straż przybrzeżną, że wysyłają mały płonący statek na otwartą wodę… tak na wszelki wypadek! Prawdziwe pogrzeby Wikingów, jednakże, są całkowicie legalne. Możesz zostać odpowiednio skremowany – chociaż twoje krematorium może mieć ograniczenia co do przedmiotów, które możesz mieć przy sobie w tym czasie, więc może nie ze zwierzętami ofiarnymi! Po skremowaniu możesz zostać pochowany w kurhanie w kształcie statku – wraz ze zwierzętami ofiarnymi, które tak bardzo chcesz mieć – gotowy do Valhalli. Co jest potem? Dla zmarłych jest życie pozagrobowe. Dla żywych – alkohol! Siódmego dnia po śmierci odejście jest wyznaczane przez sjaund, napój pogrzebowy i ucztę, której jest częścią. Spadkobiercy nie mogli ubiegać się o spadek, dopóki nie wypili pogrzebowego ale. Majątek był dzielony na trzy sposoby – jedna trzecia szła na ubranie pogrzebowe zmarłego, jedna trzecia na napój pogrzebowy i jedna trzecia trafiała do spadkobiercy lub spadkobierców. Dziedziczenia były często wskazywane przez duże kamienie runiczne. Several of the large runestones in Scandinavia indicate an inheritance such as the Hillersjö Stone in Sweden which tells of a woman who came to inherit from her children and grandchildren. Są one uważane za ważne dokumenty z epoki. Kamień runiczny Tune, z Østfold w Norwegii, jest uważany przez niektórych za wskazujący na dziedziczenie majątku przez trzy córki mężczyzny. Pochodzący z V wieku, wielu uważa, że jest to najstarszy skandynawski dokument dotyczący prawa kobiet do dziedziczenia. Prawdziwe konto pogrzebów wikingów? Ta ostatnia sekcja będzie trochę hardcorowa, więc jeśli chcesz ją pominąć, to w porządku. Wiedzcie tylko, że według tej opowieści moralność Wikingów nie przetrwałaby współczesnego badania! Jedna relacja z pogrzebu Wikingów pochodzi od arabskiego muzułmanina z X wieku o nazwisku Ahmad ibn Fadlan. Według Fadlana, zmarły wódz został złożony w tymczasowym grobie na 10 dni, wraz z sokiem z winogron, który miał sfermentować na czas pogrzebu, aby dać czas na uszycie nowych ubrań do pochówku. Poszukiwano ochotnika spośród jego niewolników i zaoferowano dziewczynę, jak to było najwyraźniej w zwyczaju. Poczęstowano ją odurzającymi napojami, podczas gdy ona śpiewała radosne piosenki. Gdy nadszedł czas, łódź wodza została wyciągnięta na brzeg, a w środku ustawiono łóżko. Jego ciało zostało wykopane wraz z alkoholem pogrzebowym, a on sam został ubrany w nowe szaty. Położono go na łożu i otoczono chlebem, mięsem i owocami na drogę. Zabito psa, dwa konie, dwie krowy, kurę i koguta, aby mu towarzyszyły. W międzyczasie dziewczyna-niewolnica chodziła od namiotu do namiotu, odbywając stosunki płciowe ze wszystkimi innymi wodzami. Wierzono, że nasienie mężczyzn niesie esencję życia. Niewolnica była następnie zabierana na statek, na którym leżał wódz, gdzie dochodziło do kolejnych stosunków, po czym była duszona i zadźgana na śmierć. Po wykonaniu tych czynności statek był podpalany, a okoliczni mieszkańcy dokładali do niego drewna. Następnie nad popiołami zbudowano okrągły kurhan. Prawda czy fikcja? Jak widać, relacja ta różni się od tego, co wiemy z archeologii w Skandynawii, ale to niekoniecznie oznacza, że jest nieprawdziwa. Najbardziej kontrowersyjną kwestią nie jest to, czy pogrzeb odbył się zgodnie z planem – tyle się uważa – ale tożsamość wodza i to, skąd pochodził. Podobno był członkiem Rūsiyyah, powszechnie uważanej za skandynawską Ruś na nadwołżańskim szlaku handlowym. To jest dalekie od jasności i podczas gdy niektóre aspekty konta dzielą więcej niż przelotne podobieństwo z praktyką norweską – i zawierają aspekty, które są unikalne dla kultury skandynawskiej – inne są albo praktykowane powszechnie, albo są całkowicie różne od praktyki norweskiej. W każdym razie jestem pewien, że wszyscy jesteśmy zadowoleni, że pogrzeby zmieniły się bardzo na przestrzeni lat! Najlepsza odpowiedź Wikingowie bardzo dbali o swój wygląd. Lubili się kąpąć, zwłaszcza w ciepłej wodzie (co nie powinno dziwić z uwagi na klimat). Większość domów wyposażona była w łaźnię (pomieszczenie, w którym znajdowała się wielka beczka z wodą) oraz saunę, w której parę uzyskiwano poprzez polewanie wodą rozżarzonych kamieni. Odzież często prano, co odbywało się poprzez pocieranie materiału o drewnianą deskę (przypomina to późniejsze pranie na tarze). Do czesania używano grzebieni z rogu i kości. Wśród znalezionych przyborów toaletowych warto wymienić także szczypczyki do depilacji oraz specjalne szufelki do czyszczenia uszu. Jeden z kronikarzy arabskich, będąc w wikińskim mieście Hedeby około 950 r. napisał, że kobiety, chcąc podkreślić urodę, robiły makijaż dookoła oczu - podobnie jak wielu tamtejszych mężczyzn (!). Ubranie szyto z płótna (wyrabianego z lnu i konopii), z wełny oraz filcu (wytwarzanego z wełny lub sierści zwierząt). O barwieniu materiałów i kolorach odzieży więcej w KSIĘDZE ZIÓŁ. Buty szyto głownie ze skóry bydlęcej, koziej czy owczej, rzadziej końskiej lub świńskiej. Najbiedniejsi nosili łapcie, wykonane z łyka lub kory drzewnej. Latem chodzono najczęściej boso, zimą dla ochrony przed śniegiem noszono prawdopodobnie wysokie buty z cholewkami. Strój wikingów i Słowian nie różnił się specjalnie między sobą (z wyjątkiem ubioru kobiecego - wikińskie kobiety nosiły fartuszki, których nie spotyka się u Słowianek). Podstawową różnicą była biżuteria i sposób jej zdobienia, choć niekiedy oczywiście zdarzają się zapożyczenia. O ozdobach i stylach zdobniczych więcej tutaj. O odzieży i ozdobach słowiańskich więcej w dziale ŻYCIE CODZIENNE SŁOWIAN. Ubiór męski Mężczyźni nosili spodnie (proste lub typu 'szarawary', wąskie przy goleni i szerokie, gęsto plisowane od kolan w górę) i koszulę sięgającą za biodra, a gdy było chłodniej - wełnianą koszulę wierzchnią czy skórzany kaftan. Dla ochrony przed chłodem służyły im też zapewne kożuchy oraz płaszcze w kształcie prostokąta lub półkola. Ciekawostką może być fakt, że nie noszono ich upiętych symetryczne (to moda bizantyjskich klas wyższych, którą Europa przejęła w wyniku krucjat), tylko spięte fibulą na prawym ramieniu, gdyż zapewniało to swobodny dostęp do broni (w przypadku osób praworęcznych, oczywiście). Wikingowie nosili też robione na szydełku rękawice z wełny i czapki z wełny i futra, a latem - kapelusze z pilśni lub słomy. Do przytrzymywania odzieży używano krajki albo skórzanego pasa ze sprzączkami z kości, rogu bądź metalu, przy którym prócz broni (miecz, nóż, scramasax) znajdowała się też sakiewka (torebka) i róg. Na nogach nosili skórzane buty, niekiedy zapinane na guziki z rogu lub kości, i wełniane skarpety. Goleń owijana była krajką - długim paskiem tkanym z wielobarwnej wełny. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 15:47 Wikingowie - piraci średniowiecza - w długich, doskonale zaprojektowanych łodziach, docierali do wielu miejsc w Europie i poza nią – w tym do Grenlandii, Kanady i Azji. Sukces ich najazdów tkwił zarówno w konstrukcji statków, jak i mistrzowskiej nawigacji. [LINK] [LINK] Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres zakończenie hitowego serialu „Wikingowie” zwiastowało, że pustka nie potrwa długo. Prawdę powiedziawszy to byłem pewien, że popularność produkcji przyniesie nam znacznie więcej niż jeden serial. Okazję oczywiście wyczuł Netflix i zatrudnił nie tylko Michaela Hirsta, który odpowiadał za „Wikingów” realizowanych dla stacji History, ale również znaczną część ekipy więc powiedzieć, że „Wikingowie: Walhalla” będą kontynuacją lub spin-offem macierzystej serii. Dzisiaj Netflix udostępnił listę aktorów, którzy pojawią się w serialu. Sam Corlett zagra Leifa Eriksona Mieszkający na Grenlandii, wychowany na obrzeżach znanego świata Leif pochodzi z silnie zżytej rodziny, przesiąkniętej starymi pogańskimi wierzeniami. Nieustraszony i niezwykle wytrzymały żeglarz Leif jest naszym dostępem do świata Wikingów, w którym zachodzą gwałtowne zmiany. Frida Gustavsson wcieli się w Freydis Eriksdotter Zaciekle pogańska, ognista i uparta, Freydis jest zagorzałą wyznawczynią "starych bogów". Podobnie jak jej brat, Leif, przybywa do Kattegat jako outsiderka, ale staje się inspiracją dla tych, którzy przestrzegają starych zwyczajów. Leo Suter jako Harald Srogi Urodzony w szlacheckiej rodzinie Wikingów, Harald jest jednym z ostatnich wojowników. Charyzmatyczny, ambitny i przystojny, jest w stanie zjednoczyć zarówno wyznawców Odyna, jak i chrześcijan. Bradley Freegard jako Kanut Wielki Król Danii. Mądry, sprytny i bezwzględny wódz Wikingów. Trzyma swoich przyjaciół blisko, a wrogów jeszcze bliżej. Jego ambicje wpłyną na bieg historii w XI wieku i uczynią go kluczową postacią epoki Wikingów. Johannes Johannesson zagra Olafa Haraldsona Olaf jest starszym przyrodnim bratem Haralda. Potężny fizycznie i ambitny, jest surowym i bezlitosnym wikingiem. Olaf jest "starotestamentowym" chrześcijaninem. Laura Berlin wcieli się w Emmę z Normandii Młoda, ambitna Emma z Normandii pochodzi z normańskiego dworu i jest z krwi Wikingów. Politycznie obyta i jedna z najzamożniejszych kobiet w Europie. David Oakes będzie Earlem Godwinem Ostatni ocalały. Główny doradca króla Anglii. Urodzony na politycznym marginesie, jego przebiegły charakter zaprowadzi go daleko. Caroline Henderson jako Jarl Haakon Wielka wojowniczka i tolerancyjna przywódczyni, Haakon rządzi Kattegatem pewną ręką. Choć jest poganką, udało jej się utrzymać Kattegat miastem otwartym na wszystkie wyznania w trudnych czasach. Będzie wpływową mentorką dla Freydis, którą będzie inspirować swą mądrością. Mówi się, że „Wikingowie: Walhalla” pojawią się na Netfliksie pod koniec 2021 lub na początku 2022 roku.

jak się nazywa wódz wikingów